[MOJE]Przybysze cz.1 - park

Temat edytowany przez TheBDQJP - 27 maja 2014, 14:49

Avatar TheBDQJP
Właściciel
Rok 2046 Maj

Mieszkam na wsi, z dala od miasta. Uwielbiałem chodzić do parku, lubiłem szum drzew i śpiew ptaków. Od pewnego czasu widuję tam kogoś, codziennie stał przy najwyższym drzewie w całym parku. Był wysoki, miał około dwóch metrów, miał czerwoną koszulę w kratę i zielone spodnie na szelkach. Miał jasne niebieskie oczy. Ale moją uwagę przykuła jego broda, była długa, przez co ledwo było widać jego twarz.

Kilka dni później znowu odwiedził park, podszedłem do niego i zapytałem, czy na kogoś czeka. Odpowiedział coś nieznanym językiem, wiedziałem że pożałuję tej decyzji.
Uciekłem z parku i pobiegłem w stronę domu.

Przez 2 dni nie wychodziłem z mieszkania, ale postanowiłem że wrócę do parku, przecież było to moje ulubione miejsce, i żaden świr nie zabroni mi tam przychodzić. Nie było go w parku, Pod drzewem leżała jedynie kartka. Podniosłem ją, nie wiedziałem co jest tam napisane, bardziej przypominało mi to jakieś wzory, niż litery.

Tego samego dnia pojechałem do mojego przyjaciela, który jest tłumaczem.
-Cześć Tom.
-Cześć, dziś rano, znalazłem kartkę, mógłbyś mi ją przetłumaczyć?
-Spróbuję, pokaż ją.

W pewnej chwili zrobił się blady, jakby zobaczył ducha, zapytałem czy coś się stało.
Stał nieruchomo przez 30 sekund, spojrzał na mnie, i zapytał:

-G... Gdzie to znalazłeś?
-W parku.
-Ta notatka ma około 200 lat. Ale nie to jest najgorsze...
-A co?
-Kilka lat temu, w roku 2041 naukowcy potwierdzili istnienie obcych, ale powiedzieli że znajdują się 2000 lat świetlnych od Ziemi. Dowiedzieli się również że są równie mądrzy jak ludzie, a może bardziej.
-Uważasz że to pismo kosmitów?
-Nie jestem pewny, ale jeśli nie ich, to czyje?

Następnego dnia wróciłem do domu. Nie chciałem iść do parku, ale coś kazało mi to zrobić. Niedaleko sklepu, obok którego był park, zadzwonił mój telefon, nie był to znajomy numer, ale odebrałem. Usłyszałem te same słowa co w parku, w pewnej chwili rzuciłem telefonem o ścianę budynku, ku mojemu zdziwieni telefon nadal działał. Wpadłem na świetny plan. Zapamiętałem numer telefonu, był to █████████ zadzwoniłem, nagrałem całą rozmowę. Odtworzyłem ją od tyłu:

-Nie masz szans, za dużo wiesz. Jutro o 23:00 będziesz martwy, wiem gdzie mieszkasz, Thomasie ███████

Zamarłem. W strachu pojechałem do Tony'ego, mojego kolegi z pracy.
-Mam nadzieję że tu mnie nie znajdzie...
-Kto?
-On... To nie kosmita.
-Jaki kosmita?!
-Zadzwoniłem do niego, znam go...
-O kim ty gadasz?
-6 lat temu, kiedy miałem 24 lata, pracowałem jeszcze jako dziennikarz, pojechałem do szpitala psychiatrycznego, miał zostać niedługo zburzony. Był tam ktoś kto wydawał się być normalny. Nazywał się █████ ███████ Pomogłem mu uciec, ale gdy zjawiła się policja, powiedziałem że on uciekał, a ja próbowałem go złapać.
-Jeśli to nie "kosmita" to jest to właśnie on.
-Tak...

W nocy, 24 maja jak zawsze oglądałem telewizję. Nagle usłyszałem potężny huk, mój telewizor się wyłączył, a w pokoju panowała całkowita ciemność. Przez chwilę słyszałem ciche kroki, a później coś jakby ostrzenie noża. Siedziałem na fotelu, czekając na śmierć.
Wszystko ucichło. Światło się włączyło. Na ścianie widniał napis "TO NIE CZŁOWIEK"
O tym już wiem...

Zamknąłem się w domu, twarz człowieka to tylko maska... Co ja zrobiłem... Dlaczego tego dnia poszedłem do parku? dlaczego....

Avatar Nieznany_w_internecie
Niezłe, ale ma parę błędów. 7/10

Avatar TheBDQJP
Właściciel
hahahahahahahh

Avatar JaToTen
Ty odkop to w 2046

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku