Weekend, jak zwykle wstałem o godzinie 10:00, pobiegłem do kuchni, zrobiłem sobie płatki z mlekiem i wróciłem do swojego pokoju, usiadłem i włączyłem laptopa, obejrzałem parę nowych filmików na YouTube, przy tym jedząc moje śniadanie.
Zaraz po tym odpaliłem telewizor by obejrzeć mój ulubiony serial, położyłem się na łóżku i oglądałem.
W połowie odcinka telewizor zmienił kanał, pomyślałem że przez przypadek ruszyłem ręką i go przełączyłem.
Po próbach zmiany kanału nic się nie stało, na ekranie widniał jakiś program o tematyce przyrodniczej.
- Może coś nie tak z anteną? - pomyślałem, zaraz po tym udałem się do ogrodu wspiąłem się na drzewo tuż obok mojego domu i zwinnym skokiem udałem się na dach.
W pobliżu mojej anteny zobaczyłem mężczyznę, myślałem że to bandyta, ponieważ nosił kominiarkę, pomimo tego miał na sobie elegancką kurtkę, obcisłe spodnie i zwyczajne buty.
Jego spojrzenie na mnie budziło grozę, rzuciłem w niego gałęzią, która znajdowała się na dachu, natychmiast uciekł.
Wieczorem znowu zaczynał się nowy odcinek mojego serialu, zasiadłem na łóżku i oglądałem, jednak znowu telewizor zmienił kanał, jednak tym razem widniał na ekranie mężczyzna którego widziałem rano, powiedział do mnie.
- Zaraz nie będzie ci tak wesoło!
Po chwili siadły mi korki, nic nie działało, więc wziąłem i włączyłem latarkę która znajdowała się w szafce nie daleko mojego łóżka.
Znowu wspiąłem się na dach, tym razem było ich 3, dostałem kamieniem w głowę i straciłem przytomność, kiedy się ocknąłem obudziłem się w szpitalu, pobliska pielęgniarka wytłumaczyła mi że ludzie których widziałem, sprawiali problemy nie tylko mnie, lecz innym osobom z mojego miasta.
Do mojego pokoju przyszedł policjant i powiedział:
- Bandytów udało się złapać!
Ucieszyło mnie to, jednak zastanawiałem się kto wezwał karetkę i policję, tego nie musiałem wiedzieć, ważne że się to skończyło!
Moja pierwsza pasta, wszelka krytyka i oceny będą przyjęte ;)