Wąwóz trolli

Avatar
Konto usunięte
Przebywają tutaj wielkie olbrzymy, które są nieprzychylne wędrowcom. W dzień przebywają w swoich jaskiniach, gdyż słońce ich oślepia. W nocy jaskiniowe trolle, wychodzą ze swoich kryjówek i atakują wszystkich którzy im się natkną na drogę. Większość dyliżansy omija to miejsce nawet w dzień, chodź znajdą się i tacy którzy odważają się skrócić drogę przez wąwóz trolli nawet w nocy.

Avatar
Konto usunięte
<Noc. Grupa podróżnych krasnoludów (jak można stwierdzić po ich wyglądzie) udając się szlakiem do miasta Cintry, zabłądziła. Był już stan mroku, dlatego postanowili rozbić tutaj obóz. Na ich nieszczęście, troll przechodzący obok przewrócił się na ich namiot. Krasnoludy, działając pod presją, szybko wyciągnęli się z namiotu. Sięgając po broń, zabili trolla. Niestety, zdążył on wezwać swoich braci. Trolle szybko obezwładnili krasnoludy. Zaciągnęli ich do swej jaskini, więżąc ich i zmuszając do pracy, bardzo ciężkiej pracy, przy wydobywaniu rudy żelaza>

Wygląd krasnoludów:
Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Wąwóz trolli

Avatar
Konto usunięte
//To nowa przygoda ?

Avatar
Konto usunięte
-Już po nas. Całe życie będziemy harować dla tych darmozjadów chędożonych.
Jęknął najmłodszy z krasnoludów.
-Nie marudź, mogło być gorzej. Może wyślą po nas pomoc?
Burknął najstarszy.
-Taak! Już to widzę! Gdyby wysłali po nas pomoc już bylibyśmy w ciepłym łóżeczku, a tak gnijemy tutaj! Mają nas gdzieś, ehh.
Tą pogawędkę przerwał troll, który uderzając po kolei krasnoludy batem, zapędził do kilofów. Krasnoludy rozpoczęły kolejny dzień pracy, przy wydobywaniu rudy żelaza.

Avatar
Konto usunięte
Dotarł do wąwozu. Od razu zauważył kilka trolli.
-Warg zejdź na dół. Tylko ostrożnie.

Avatar
Konto usunięte
Trolle zajęte swoim codziennymi obowiązkami, nie zwróciły uwagi na kryjącego się w krzakach podróżnika. Jeden z trolli nawiązał pogawędkę z drugim:
-Ej, ty.
-Co, ja?
-Tak, ty.
-Co chcesz?
-Ee...
Po czym obaj odeszli. Tak, nie są to zbyt inteligentne stworzenia, nie zmienia to faktu, że mają potężną budowę ciała, oraz są bardzo silni. Minuty mijały, robiło się coraz ciemniej. Trolle wyszły na nocny patrol. Zaczęły krążyć po okolicy. Z jaskini, w której przebywają w dzień trolle rozległ się głos, był on cichy i w niczym nie przypominał głosu trolla.
-Mam pewien plan.
Prawie szeptem mówiąca istota zaczęła stopniowo zniżać głos.
-Musimy im (tutaj wypowiadane są słowa, których Tairon nie usłyszał)
-Tylko jak?
Odpowiedział drugi głos.
-Większość trolli podczas nocy wychodzi na (tutaj wypowiadane są słowa których Tairon nie usłyszał).
-Kontynuuj.
-Zaś w dzień (tutaj wypowiadane są słowa, których Tairon nie usłyszał)
-No i co w związku z tym?
-(tutaj wypowiadane są słowa, których Tairon nie usłyszał)
-Rozumiem, tylko jak chcesz to zrobić? Gołymi pięściami nie powalimy trolla.
W pewnej chwili, odezwał się trzeci głos.
-Wiem! Musimy odwrócić (tutaj wypowiadane są słowa, których Tairon nie usłyszał).
Nastąpiła chwili ciszy. Taironowi wydawała się wiecznością.
-Ja to zrobię!
Rozległ się cichy szept.
-Nie, bo ja!
Ozwał się drugi głos.
-Nie kłóćcie się! Ten co odwróci uwagę musi być szybki i zwinny. Ja już taki nie jestem, mam swoje lata, zaś ty, Flói jesteś zbyt mało przekonywający. Myślę, że Twrgadarn nada się do tej roli.
-Ale...
Rozmowę przerwał Troll, wszedł on do pomieszczenia w którym odpoczywały krasnoludy.
-Wy! Cisza! Inaczej, WY pożałować tego! Cisza!!
Krasnoludy ucichły. Z początku wystraszyły się, że troll mógł podsłuchać ich rozmowę. Krasnoludy postanowiły nie ryzykować, zaprzestały rozmowy.

Avatar
Konto usunięte
Tairon siedział i przyglądał się troll'om. Gdy słońce pojawiło się na niebie powiedział do Warga następujące słowa:
-Osoby które tam szeptały pewnie są krasnoludami. Mam pewien plan jak ich stamtąd wydostać. Zostań tutaj, pomożesz nam w ucieczce. Ty Vomisusie, leć i odwróć uwagę trolli. Ja w tym czasie pobiegnę jakby nigdy nic do miejsca z którego pochodziło głosy tajemniczych postaci, które jak na razie będę nazywał krasnoludami.
Ledwo zdążył skończyć ostatnie zdanie Vomisus już leciał a Tairon biegł przed siebie.

Avatar
Konto usunięte
Trolle zauważywszy, że słońce pojawia się na niebie, wróciły do swojej jaskini. Nie widziało im się zostanie dłużej na świeżym powietrzu. Gdyż, były to jaskiniowe trolle, a jak wiemy słońce oślepia ich. Trzy istoty przebywające w niewoli trolli, zaczęły swoją pracę przy wydobywaniu rudy żelaza.

Avatar
Konto usunięte
Vomisus wleciał do jaskini i zaatakował jednego z trolli. Szybko zmienił kierunek lotu i zrobił ranę na plecach drugiego. Latając tak od trolla do trolla w końcu nie było takiego którego by nie zranił. Podczas tego zamieszania Tairon powoli wszedł do jaskini. Schował się za jednym z większych kamieni. Gdy Vomisus to zauwarzył, wyleciał z jaskini.

Avatar
Konto usunięte
-Aa, cholera jasna!
Zakrzyknął jeden z trolli.
-Nie godzi się, psiamać!
Odpowiedział zgodnie drugi.
-Jak złapię tego ptasiora, to go zjem!
Trolle poranione atakiem Vomisusa zaczęły zwijać się z bólu,
-Ahh moje plecy!
-Nie marudź! W końcu jesteś trollem, a nie jakimś człowiekiem. Wracajcie do pracy, lenie patentowane!
Trolle wróciły do swojej pracy, przy wydobywania rudy żelaza.

Avatar
Konto usunięte
Gdy Tairon upewnił się, że trolle wróciły do pracy postanowił się rozejrzeć. Chodził od kamienia do kamienia szukając krasnoludów. W końcu dotarł do tunelu w którym zauważył krasnoludy.
-Wiedziałem, że tu są...
Jednakże wtedy do tunelu wszedł troll. Tairon był dość blisko krasnoludów by z nimi pogadać i by troll ich nie zauważył.
-Wy... Krasnoludy... Wysłał mnie Mord of Gandamon... Miałem się dowiedzieć gdzie jesteście, ewentualnie uratować was skądś... Wiecie o jakimś innym wyjściu, niż te którym wszedłem? Tam pałęta się za dużo trolli...

Avatar
Konto usunięte
Krasnoludy spojrzały na nieznajomego.
-W...wiedzia...łem, że Gandamon nas nie zostawi.
Powiedział najstarszy z krasnoludów.
-Musimy teraz uciec.
Powiedział najmłodszy.
-Tak, ja odwrócę uwagę, tak jak się umawialiśmy. Zaś ty, Flói wyprowadzisz nas z stąd. Sam zresztą mówiłeś, że znasz jakieś wyjście.
-Zgadza się.
Odparł Flói.
-Jest jedno przejście, trolle tam nie zaglądają. Tylko mamy dwa problemy. Pierwszy, musimy obejść trolle naokoło. Drugi, jest taki, że przejścia pilnują potężne pełzacze. Bramą główną, tą co przyszedłeś ty, nieznajomy nie wyjdziemy. Musimy zaryzykować...
Gdy troll zauważył pogawędkę krasnoludów, ruszył w ich stronę.

Avatar
Konto usunięte
Tairon gwizdnął. Do sali wleciał orzeł i zaczął atakować trolla.
-Vomisus długo nie wytrzyma. Musimy uciekać dopóki atakuje trolla. Prowadźcie.

Avatar
Konto usunięte
Flói uciekł naokoło, starannie unikając trolli. Uciekali tak może z pięć minut. W końcu natrafili na tunel, prowadził on do jakichś drewnianych drzwi. Krasnoludy i nieznajomy ruszyli przed siebie. Tymczasem Vomisus odleciał już z jaskini.
-Mamy teraz czas, zanim trolle zrozumieją, że nas nie ma to trochę potrwa.
Powiedział najstarszy z krasnoludów.
-Za tymi drzwiami czają się pełzacze, nie wiem co jeszcze. Musimy uważać, bo jeden niewłaściwy ruch i po nas.
Twrgadarn, otworzył drewniane drzwi.

Avatar
Konto usunięte
Tairon wszedł do środka. Wyciągnął swój miecz.
-Trochę tu ciemno. Trzeba się zdać na inne zmysły niż wzrok. Albo atakować na hybił trafił.
Zaczął iść do przodu co jakiś czas wyciągając miecz do przodu, na wszelki wypadek.

Avatar
Konto usunięte
Krasnoludy postąpiły krok do przodu za nieznajomym. Było bardzo ciemno, toteż stawiali kroki bardzo wolno. Po pewnym czasie zobaczyli świecącą się na kolor czerwony poświatę.
Skierowali się w stronę światła. Jak się okazało był to tunel. Gdy zagłębiali się w nim robiło się coraz jaśniej. Po pewnym czasie, drogę zagrodziły im trzy pełzacze. Które zaatakowały podróżnych.
Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Wąwóz trolli
Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Wąwóz trolli
Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Wąwóz trolli

Avatar
Konto usunięte
Tairon atakował na hybił trafił. W końcu zmienił taktykę. Spróbował wskoczyć na jednego z pełzaczy. Udało mu się. Pełzacz próbował go zrzucić. Tairon wbił mu w głowę miecz i wskoczył na drugiego. Niestety ten pełzacz go odepchnął. Broń wypadła Taironowi z rąk. Próbował wstać, ale pełzacze go atakowały. Musiał unikać ich ataków. Zauważył, że jego broń leży nieopodal jednego z krasnoludów.
-Podaj mi moją broń!

Avatar
Konto usunięte
Floi chwycił za broń. Resztkami sił odrzucił ją do Tairona.
-Uważaj, drugi jest za Tobą!
Zakrzyknął najstarszy z krasnoludów. Widząc, że Tairon nie zdąży, rzucił się na głowę pełzacza, powstrzymując go przed atakiem na nieznajomego.
-Teraz!

Avatar
Konto usunięte
Działając pod presją czasu wbił w głowę pełzacza miecz. Został tylko ostatni pełzacz na którego Tairon rzucił się z mieczem. W końcu odciął mu głowę.
-Szybko! Do wyjścia!

Avatar
Konto usunięte
Po pokonaniu przez Tairona i krasnoludy, pełzaczy. Ruszyli jeszcze głębiej, za namową krasnoludów, które sądziły, że coś cennego może się tutaj znajdować. Jak się okazało, źródłem światła, była magiczna pochodnia. Z pewnością jakiś czarodziej ją tutaj zostawił. Takie pochodnie miały zwyczaj nigdy nie gasnąć. Krasnoludy uzgodniły, że Tairon ją weźmie, gdyż jest największy i najsilniejszy. Szli i szli, aż w końcu stracili rachubę czasu. Postanowili odpocząć. Floi zgłosił się na wartownika . Tairon po pewnym czasie zapadł w sen. Gdy się obudził, zauważył, że krasnoludów nigdzie nie ma. Chodził tak może z godzinę, gdy usłyszał cichy, przenikliwy głos.
-Raatounkou!

Avatar
Konto usunięte
Tairon postanowił iść stronę z której (jak sądził) nadchodzi głos. Cały czas trzymał w jednej ręce miecz, a w drugiej pochodnię.

Avatar
Konto usunięte
Hałas narastał z każdym krokiem Tairona. Z pewnością był to odgłos pełzacza, połączony z krzykami krasnoludów. Tunel ciągnął się niemiłosiernie. W końcu ją zobaczył. Miała około pięciu metrów wzrostu. Była ogromna. Śmierdziała okropnie. Cała była pokryta śluzem. Wokoło niej były jaja pełzaczy, zaś na samej górze pomieszczenia był trzy kokony pajęczyny, znajdowały się w nich krasnoludy. Za bestią była jakaś brama. Istota nie czekając na ruch przybysza zaatakowała go, wraz z nią rzuciły się na Tairona, inne pełzacze, jej dzieci.

Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Wąwóz trolli
Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Wąwóz trolli

Avatar
Konto usunięte
Odbijając się od ciał mniejszych pająków próbował wskoczyć na głowę "mamy" pełzaczy. Ta go odepchnęła. Tairon jednak zdążył wbić do jej okropnego oka pochodnię. To walcząc z "matką" to z mniejszymi pająkami Tairon jakoś sobie radził. Pochodnia nadal nie wypadała z oka "matki". Tairon chciał wybić najpierw mniejsze pełzacze, potem spalić lub zabić "matę" a na końcu uwolnić krasnoludy.

Avatar
Konto usunięte
Pełzacze okrążyły Tairona atakując go. Matka pełzaczów, próbowała wszelkimi siłami wywalić pochodnie, ze swojego oka. Ostatkiem sił udało się to jej. Rozzłoszczona zaatakowała Tairona potrącając po drodze parę pełzaczów. Była tak zdenerwowana, była gotowa zabić każdego kto stanie jej na drodze.

Avatar
Konto usunięte
Tairon rzucał pełzacze pod nogi "matki". Gdy skończyły się dzieci zaczął okaleczać nogi "matki". Skakał od ściany do ściany by ją zmylić, a potem atakował. Robił tak około godziny, czekając na śmierć "matki".

Avatar
Konto usunięte
Matka skonała. Oczom Tairona ukazała się ogromna brama, którą zasłaniała dotychczas "matka" pełzaczy. W okół trupów pełzaczy, wędrowiec zobaczył jaja pełzaczy.

Avatar
Konto usunięte
Tairon najpierw uwolnił krasnoludy, na wszelki wypadek dobił "matkę", zniszczył jaja, jeszcze raz bił ciało "matki" i wyszedł z krasnoludami przez drzwi.

Avatar
Konto usunięte
Najstarszy z krasnoludów zanim wyszedł przez bramę spojrzał na legowisko, ewidentnie szukał czegoś.
-Mam!
Zakrzyknął krasnolud po pewnym czasie.
-Rozumiecie? Mam!
Reszta krasnoludów, oraz Tairon nie wiedzieli o co mu chodzi
-Co masz?
Zdziwił się Floi.
-Ten głupiec rozbił wszystkie jaja, niepotrzebnie. Mogliśmy je wziąć i sprzedać, za bardzo wysoką cenę. Nie rozbił jednak jednego jaja. Wiecie kogo? Nie rozbił jaja potomkini matki pełzaczy! Wiecie jaką to ma wartość? Pewnie nawet nie mieliście tyle pieniędzy w rękach! Aj, jaki ja teraz jestem bogaty! Już nie będę musiał harować dla tego darmozjada Morda of Gandamona! Jestem bogaty! Taaaak!!
Rozdarł się na cały głos. Krasnoludy oraz Tairon spojrzeli na niego, bardzo zimnym wzrokiem.
-Jak to ty jesteś bogaty?
Zdziwił się Twrgadarn.
-Wszakże dzielimy się, każdy bierze swoją część.
Odparł Floi.
-A gówno!
Zaśmiał się najstarszy z krasnoludów.
-Ja znalazłem, moje!!
-Nie tak się postępuje, Belgarze "Long-Axe" Storrissonie!
Powiedział Twrgadarn.
-Znalazłem ja, nie wy! Gdyby mnie tutaj nie było...
-Gdyby Cię tutaj nie było, to nie bylibyśmy tutaj w ogóle. Ty chciałeś skręcić w stronę wąwozu trolli. Dzielimy się po połowie, albo...
Zebranie spojrzeli po sobie:
-Może wypowie się pan, jak masz w ogóle na imię?
Zapytał Floi, zwracając się w stronę nieznajomego.

Avatar
Konto usunięte
-Mam na imię Tairon i chyba wiem co zrobić z jajkiem.
Tairon wyciągnął miecz i zniszczył jajko. Zadeptał to co zostało.
-Idziemy!
Wyszedł przez bramę.

Avatar
Konto usunięte
-Ty głupcze!! Zniszczyłeś jajko o wartości dwudziestu tysięcy dukatów! Nie!! Zginiesz, ty śmieciu chędożony.
Krasnolud rzucił się na Tairona z pięściami, uprzednio wytrącając mu miecz z ręki. Był wściekły, bardzo wściekły.

Avatar
Konto usunięte
Tairon złapał krasnoluda i rzucił nim o ścianę. Wyszedł przez bramę jakby nigdy nic.

Avatar
Konto usunięte
-Jeszcze z Tobą nie skończyłem!
Krasnolud złapał nogę Tairona, przewracając go na ziemię.
-Zginiesz śmieciu!
Zaczął uderzać go po żebrach.

Avatar
Konto usunięte
//Wyszedłem przez bramę, czyli chyba jestem na dworze.

Taironowi znowu wypadła broń. Kopnął krasnoluda.
-Warg! Do nogi! Uwolniliśmy ich, wykonaliśmy zadanie!
Tairon podniósł broń. Warg odpchnął krasnoluda. Tairon pośpiesznie wskoczył na Warga. Warg zaczął biec.
-Przepraszam, ale uciekam. Jesteśmy po tej samej stronie, nie będę z tobą walczył!
Krzyknął do krasnoluda. Orzeł Tairona usiadł mu na ramieniu.
-Dobrze się spisałeś.
Po kilku godzinach wyszedli z wąwozu.

Avatar
Konto usunięte
-Idioci, na co czekacie? Łapać go! No co się tak patrzycie? Co ja wam zrobiłem?
-Jesteś zwykłą, sprzedajną świnią, Belgarze!
Twrgadarn z całej swojej siły, uderzył najstarszego krasnoluda, który stracił po owym ciosie przytomność. Krasnoludy zamknąwszy uprzednio bramę od zewnątrz (tym samym uniemożliwiając Belgarowi wyjście z jaskini) udały się szlakiem do miasta Cintry. Mieli misję do spełnienia.
-Masz coś do jedzenia?
Zamartwił się Floi.
-Nie, ale jak byliśmy w niewoli u trolli zwinąłem im parę sakiewek z dukatami. Powinno wystarczyć na nocleg, oraz pożywienie w Cintrze.
Powiedział Twrgadarn.
-A co z Belgarem?
-Sam sobie zgotował taki los. Za kilka godzin ocknie się, a wtedy sam zdecyduje, czy wrócić w niewolę do trolli, czy czekać na śmierć.
Udali się obaj szlakiem do miasta Cintry.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku