Siedziałem jak zwykle w pokoju, w poszukiwaniu smile.dog, po godzinach nieustannych poszukiwań, użyłem komórki. Znalazłem. Przez kilka minut nie mogłem pobrać, potem próbowałem jeszcze raz, i okazało się ze strony nie ma, nie było miniaturki w grafice, było tylko białe pole, postanowiłem wpisać adres na komputerze. Wyłączył się. Nagle na wygaszonym monitorze pojawił się obraz, to był ten pies. Wtedy zobaczyłem rękę, na zdjęciu.
Przeszły mnie ciarki. Odwróciłem się gwałtownie, i pies siedział w rogu pokoju. Podniosłem nóż, rzuciłem nim, przeszedł przez zwierzę nie robiąc mu nic. Uciekłem z pokoju. Biegnąc przez siebie nie oglądałem się, gdy byłem dwa kilometry od domu pochyliłem się by złapać oddech. Było ciemno, gdy podniosłem głowę przede mną stał pies, Husky. Spojrzałem na telefon, była 16.00. Wtedy...
Obudziłem się.
Postanowiłem poszukać zdjęcia, przecież to nie mogło być prawdziwe. Lecz najpierw sprawdziłem zdjęcia w komórce. Było tam. Grzebałem jeszcze trochę, znalazłem notatkę głosową. Opisywałem tam moje zmiany w zachowaniu po zobaczeniu zdjęcia.
Od tamtego dnia próbowałem wyrzucać komórkę, niszczyć, topić. Ale i tak zawsze wraca, z wyświetlonym zdjęciem.
I znów się obudziłem. W psychiatryku. Ściany i drzwi były poplamione krwią i nosiły ślady paznokci i psich pazurów. Otworzyłem drzwi, zamiast klamki z zewnątrz były ślady pazurów. Spojrzałem się w lewo, zobaczyłem coś, ale że byłem w szoku nie zrozumiałem co, spojrzałem w prawo, potem znów ostrożnie w lewo. Tym razem to nie było na końcu korytarza, pies siedział metr ode mnie. Zamknąłem powieki. Gdy je otworzyłem znów był na końcu, zacząłem go śledzić. Po drodze omijałem trupy, krwawe ściany i zniszczone przedmioty. Wychodząc otworzyłem drzwi, do środka wleciało stado kruków przewracając mnie, i raniąc moją twarz.
Obudziłem się. Na szczęście to był koszmar. Dla pewności śmiejąc się, otworzyłem folder w którym miało. być zdjęcie. Nazwa była. Bez miniaturki. Nie otworzę tego. Każde obejrzenie zdjęcia powoduje u mnie koszmar. Wielu już popełniło samobójstwo. Wiem kiedy się wycofać.
Jest w formacie jpg, dlatego je udostępniam. Oryginalne jest nadal u mnie. Nie pozwolę by innym to się przytrafiło.
smiledog.jpg
(Wiem że gniot, wiem że krótkie, ale pierwsza, pierwsze zawsze najgorsze.)