zaczynam:
Był sobie pies Fafik. Taki nie za duży .Miał denerwującą właścicielkę. Gimbusiarę. Pewnego dnia pogryzł ją jak szatan i uciekł. Nikt go potem nie widział. Podobno zamierza zagryźć wszystkich gimbusów.
Dzisiaj jest znany jako Fafik the killer.
Rozdział 1 Apokalipsa
Pff…To słabe .-powiedział gimbus Krzysiek czytając artykuł o Fafiku. -Idę spać. Krzysiek położył się spać mimo iż było południe. Ćwiczył techniki na świadomy sen.
1-śnię…
2-śnię…
3-śnię…
-pie**ole nie robie ! Albo lepiej zrobię bo mam szlaban na życie. Zamknął oczy. Po chwili poczuł ucisk na klatce piersiowej.-To hipnagogi. –pomyślał. Przestał myśleć o tym pozytywnie gdy poczuł mieszankę petów, ołówków i psiej karmy. Otworzył oczy. Ujrzał ciułałe. Poprowadził z nią dialog:
Kur…wa! -pisnął.
ku*wA!- odpowiedział żwierz.
ku*wa?- spytał Krzychu z niedowierzaniem.
KUUUURRRRRRWWWWAAAAAAAAAA!-ryknął
O h*j !-krzyknął.
Krzychu uciekł z domu tak szybko jak tylko gimbus potrafi. –To Fafik the Killer! -darł mordę jak cwel. Fafik pobiegł za nim krzycząc ,,ku*wa ,h*j!’’ Krzychu wybiegł z domu i wlazł do samochodu i włączył radio. ,,Zapraszamy na duet Miley Minaj i Justina Black pt. ,,Wrecking Baby’’ -Tylko nie to!- krzyknął Krzychu. Fafik mimo dobrego gustu muzycznego wbiegł do samochodu. Krzychu z niego wybiegł zamykając drzwi. Fafik był w samochodzie. Krzychu podbiegł do drugich, otwartych drzwi i je zamknął. – I co teraz zrobisz, bandyto?- zaśmiał się szyderczo. Krzychu od nadmiaru emocji wrócił do domu i zaczął relaksować się przy chińskich bajkach anime. Nagle, w jego dom wjechał samochód. Oto wpis z jego różowego pamiętniczka:
(…) Fafik wjechał autem w dom. Było w moim pokoju. Jak on to zrobił!? To było niemożliwe! Mało który człowiek to umie już nie mówiąc o zwierzętach. Jak on przetrwał tą badziewną piosenkę?! Chyba przestawił radio bo leciało Earth ,Wind &Fire- September. W każdym razie rozje**ł szybę i wlazł na dach.
KUUURRRRRRRRRRWWWWWWWWWWWWAAAAAAAAA! – jak nie wyje**ł na całe gardło!
NO, ku*wA!- odpowiedziałem. Zauważyłem istotną sprawę. Jego noga lekko się podkurczyła pisnął .Zauważyłem to z pytającą twarzą. Wiedział że poznałem jego słabość. I nagle, oczu mu wyszły z oczodołów .Miał w nich ku*wiki! Nos podkurczył, wyszczerzył zęby przez co wyglądał jak by miał sztuczną szczękę z zabawkowego. Cały się trząsł jak cygan na Syberii i jeszcze wydarł mordę warcząc:KKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUURRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRWWWWWWWWWWWWWWWWWWAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
Wtedy się zorientowałem że przede mną nie stoi mściwy pies lecz szatan. Szatan w futerku. Ale ja kontynuowałem: ku*wa, h*j ,h*j…Wymówiłem to magiczne słowo tyle razy że aż w końcu padł. Związałem go sznurowadłem i posadziłem przed telewizorem. Puściłem mu: Pulp Fiction(z oryginalnym lektorem!),Psy, Psy 2:ostatnia krew, Chłopaki nie płaczą ,Dzień Świra i Poranek Kojota. Na dokładkę puściłem mu wykład Prof. Jana Dżemika ,,O słowie h*j’’. Powinienem puścić najpierw wykład, ale lubię dobre kino. Kiedy leżał związany i ,,naku*wiony’’. Zadzwoniłem na 998 po pogotowie. Radiowóz szybko przyjechał. Wręczyli mi największe amerykańskie odznaczenie wojenne ,,Medal of Honor’’ Ucieszyłem się z tego, bo moja poprzednia płyta była porysowana. Fafik na zawsze odszedł z mojego życia. Żartuję. Znaleźliśmy się na Facebooku. Cieszę się że mam prawdziwego znajomego na Fejsie. Zazwyczaj muszę płacić kolegom by byli moimi znajomymi.(…)
Rozdział 2 Epickie spie**olenie
Wiadomość z ostatniej chwili! Fafik the Killer spie**olił(ale został złapany)! Po zabraniu mordercy z domu Krzysztofa T. policja zabrała go do komisariatu. Jednak, Fafik uciekł i wbiegł do samochodu w którym były dwie gimnazjalistki. Zaznały że:
No, wlazł śłitaśny do autka to my go głaszczemy a on nachalnie darł mordę. ku*wa i h*j. Tylko to mu było w głowie. Moja stara się zatrzymała a ten uciekł .A szkoda. Taki wow pieseł był z niego.
Tutaj znajduje się zeznanie szeregowego policjanta policji ścigającej Fafika:
Jak żeśmy go zawieźli do komisariatu to od razu na przesłuchanie ile gimbusów zeżarł . Trwało to chwilę. Ten dał w długą. Wlazł do samochodu gimbusiar. Zatrzymały się. Fafik uciekł. Trochę się z nim pouganialiśmy ale go złapaliśmy. Na szczęście ,na przesłuchaniu komisarz przejechał mu pałą po jajach za wulgarne słownictwo. Gdyby nie to, spie**oliłby do Meksyku.