To był upalni letni dzień, ptaki śpiewały swe piosenki, a słońce powoli wschodziło na błękitne niebo, chciałem jeszcze pospać, jednak obudził mnie dźwięk mojego głośnego pomarańczowego budzika.
- Ahhh dzisiaj moje urodziny! - krzyknąłem na głos
Po chwili mama swoim uroczym głosem zawołała mnie na dół na śniadanie, czekoladowe płatki na mleku z świeżym bananem, to dopiero pychota! Nie czekając na nic wziąłem pilot który leżał na półce i przełączyłem na mój ulubiony kanał. W trakcie mojego serialu pojawił się czerwony napis "Zapamiętaj, 576". Nie mam pojęcia o co chodziło więc to olałem i oglądałem dalej, kiedy serial się skończył, ubrałem moje ciemne buty, oraz jasnoczerwoną bluzę i nie czekając na nikogo, wybiegłem na dwór. Po godzinie grania w koszykówkę moją własną piłką, poszedłem do domu, i zacząłem pomagać mamie w upieczeniu tortu.
Mąka tryskała na wszystkie strony, a jajka upuszczone przeze mnie, po prostu pływały po podłodze.
- Świetna zabawa! - krzyknęła do mnie mama.
- Racja! - z krzykiem odpowiedziałem.
Na koniec czekoladowy krem rozpływał się po urodzinowym cieście, kwadrans potem przyszli moi koledzy i koleżanki. Prezentów łącznie było 13. Otworzyłem wszystkie, jednak zdziwił mnie prezent który dał mi Daniel, był to srebrny wisiorek, a na końcu miał oko z długimi rzęsami i zielonymi tęczówkami. Kiedy na nie popatrzyłem, wszyscy momentalnie zniknęli, zacząłem czuć strach, chciałem pobiec to mojego pokoju i wziąć telefon żeby zadzwonić po policję, jednak w drodze, na schodach które prowadziły na górę, stała szara postać. Nie miała nosa ani ust, miała jedno oko, takie samo jak w wisiorku, zaczęło mnie to zastanawiać, ale byłem zbyt przerażony, żeby myśleć. Kiedy mrugałem szara postać zbliżała się do mnie o jakieś pięć centymetrów, postanowiłem wybiec na dwór, jednak tam zastałem długi tunel, w którym rozciągała się czarna mgła, nie miałem wyboru, kreatura stała tuż za mną, nie zastanawiając się, wbiegłem do tunelu niczym torpeda.
Jakimś cudem znalazłem się w zniszczonych lochach, było ciemno, lecz usłyszałem czyjeś kroki, po chwili ujrzałem mężczyznę trzymającego pochodnię, który biegł w stronę mrocznego korytarza, kiedy straciłem go z oczu usłyszałem głos, "Spróbuj Przeżyć".
Zamarłem, nie wiedziałem co robić więc rzuciłem się w bieg za chłopakiem z pochodnią, jednak go zgubiłem, kiedy trafiłem w ślepy zaułek chciałem się zawrócić, w oddali stała szara postać, jej oko stało się czerwone i zaszło krwią, kiedy mrugałem, postać była coraz bliżej, a moje piszczenie w uszach stawało się coraz głośniejsze, kiedy postać była tak blisko że czułem jej dotyk, zapytała mnie.
- Zapamiętałeś?
Wtedy przypomniałem sobie o cyfrach na telewizorze, popełniłem straszliwy błąd, nie zapamiętałem trzech cyfr, próbowałem powiedzieć kod, jednak był on zły, i wtedy szara postać zalała się krwią, wzięła mnie w swoje ręce, zaśmiała się mrocznie, i... obudziłem się, był to tylko straszliwy sen. A kiedy wyszedłem z łóżka, zacząłem skakać z radości.
To jest pierwsza moja straszna historia, krytyki oraz pochwały mile widziane, w końcu uczy się na błędach :)