[FIRST ONE] Max Pain

Avatar janfon
Siedziałem przy swoim biurku, wpatrując się w ekran monitora. Przeglądałem ThePirateBay w poszukiwaniu dobrej wersji starej klasyki z 1997 pt. "Max Payne". Bardzo mi zależało na zagraniu w tą grę, ponieważ kolega mi powiedział, że dla niego to hit roku, doskonała fabuła, profesjonalny voice acting itp. Po kilku minutach znalazłem jedno gigabajtowy plik o nazwie "max payne goty edit." Plik ten miał gigantyczną ilość seedów i ludzie pisali, że działa wspaniale. Ściągnęło się w 10 min.
W folderze gry był tylko jeden plik, "maxpain2.exe". Zdziwiłem się trochę, bo szukałem pierwszej części, ale po chwili włączyłem grę.
Zamiast logo firm, które stworzyły tę grę pokazał się korytarz, oświetlony tylko jedną lampą. Ze ścian schodził tynk, ukazując szereg czerwonych cegieł. Widok ten utrzymał się przez pół minuty, po czym lampa zgasła.
Po chwili ukazało się menu gry. Tym razem to był mały pokój, który wyglądał jak cela dla więźniów z problemami psychicznymi. Zamiast ścian były poszarzałe materace, w niektórych miejscach rozerwane na strzępy. Były całe we krwi. W jednym z kątów leżał związany kaftanem bezpieczeństwa człowiek. Był odwrócony do mnie plecami i dostawał drgawek. Logo gry wyglądało obskórnie. Zamiast ładnie wykonanego napisu, miał czcionkę Arial i był w prawym górnym kącie ekranu. Pod nim były przyciski "Start gry" i "Opcje". Nie było przycisku "Wyjdź z gry". Po zobaczeniu tego wcisnąłem na klawiaturze kombinację Alt-Ctrl-Delete, ale komputer nie zareagował. Wyłączenie komputera też nic nie dało. Postanowiłem więc zagrać. Wcisnąłem start. Na ułamek sekundy pokazał się jakiś bardzo jaskrawy obraz, po czym pokazała się cutscenka z Max Payne'a.
Kamera na początku powoli, po czym szybko przenosiłą się na górę wieżowca. Nie padał deszcz, nie było księżyca, była po prostu ciemność. "They're all dead", powiedział zdeformowany głos. Słyszeć go było jak z zepsutego radia. "I pulled the trig-", nie zdążył dokończyć, ponieważ custscenka samowolnie się skończyła. Od razu przeskoczono do gry.
Stałem w tym samym korytarzu, który był na początku gry. Obróciłem się za siebie i w ciemnościach zobaczyłem drzwi z zardzewiałego metalu. Nie było żadnego przycisku akcji, w zamian mam słabą latarkę. Spojrzałem z powrotem na korytarz, po czym ruszyłem tam, wmawiając sobie, że nie ma się czego bać. Szedłem tak przez moment, po czym ukazał się czarny ekran. Pokazała się następna cutscenka, tym razem w słabej jakości. To znowu była ta cela. Tym razem postać nie leżała, lecz siedziała. Wpatrywała się przed siebie, po czym jej głowa zaczęła powoli obracać się w moją stronę. Kiedy twarz patrzyła centralnie na mnie, kamera automatycznie ustawiła się wprost jego twarzy. Oczy były przekrwione i spod powiek leciały strużki krwi. Nos był wygięty w dziwnym kącie i miał porwaną skórę w kilku miejscach. Usta nie miały warg. Kiedy mówił, z jego ust płynęła brązowa maź, która spływała po jego szyi, zostawiając czerwone ślady.
- ..pain... you... die.
Powróciłem do bohatera, tym razem stojąc na dachu wieżowca. Byłem na samej krawędzi, bliski spadnięcia. Cel na górze pisał: "Spacja+W". Wiedziałem, że to sprawi, że moja postać skoczy z wieżowca. Obróciłem się w tył i zobaczyłem martwe ciało. Było brutalnie pocięte na kawałki a jelita porozrzucane były we wszystkie strony. Z jego głowy wystawał głęboko wbity tasak. Nagle moja postać zaczęła iść do tyłu. Wypadła z wieżowca, lecąc w dół. Leciała tak przez chwilę, po czym ekran stał się jaskrawo czerwony. Usłyszałem bardzo realistyczny odgłos łamania kości i krzyk bohatera.
Ekran znów stał się czarny, gra wróciła do menu. W celi nie było już psychopaty. Na jego miejscu leżała nasiąknięta krwią gazeta. Była interaktywna, po kliknięciu na nią pokazała mi się główna strona gazety. Na nagłówku było napisane: "Seryjny morderca na wolności". Po ponownym kliknięciu pokazał się przycisk "Wyjdź z gry". Czym prędzej wcisnąłem go i wróciłem na pulpit. Usunąłem folder gry i wyczyściłem kosz. Próbowałem wejść na stronę, skąd pobrałem grę, lecz nie było jej w historii przeglądarki. Na wszelki wypadek wyczyściłem całą.
Po tym wydarzeniu miałem koszmary przez trzy tygodnie. Kiedy mi się polepszyło włączyłem telewizję. Akurat leciał wiadomości. Na nagłówku napisane było: "Liczne morderstwa w okolicach Torunia". Od razu przypomniała mi się ta gra. Przełączyłem na bajki i siedziałem tak przez trzy godziny. Usłyszałem pukanie do drzwi. Sądziłem, że to moja matka, więc wstałem i poszedłem jej otworzyć drzwi. Spojrzałem przez wizjer i zobaczyłem...




przekrwione oko.









Inspirowane creepypastami z Creepypasta Wiki. Strona Creepypasta Wiki po angielsku

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku