Obudziłeś\Obudziłaś się w dziwnym pomieszczeniu. Byłeś\Byłaś związany\związana, a po twojej prawej leżał nóż, przed tobą piła, a po twojej lewej pistolet z jednym nabojem. Nożem mógłbyś przeciąć linę, piłą też możesz przeciąć liny, pistoletem skrócisz cierpienia. Możesz wybrać tylko 1 rzecz by się uwolnić, rzecz którą wybrałeś możesz wziąźć ze sobą na dłużej. Co zabierasz?

Wybieram piłę.
//ale to mechaniczna ._.?

//Nie, zwykła ;_;
Dość szybko przeciąłeś liny. Byłeś wolny, jednak wciąż uwięziony... Nagle usłyszałeś głos.
-Obstawiałem że zabijesz się, wykorzystując pistolet... Nie zgadłem... Czas na drugą rundę... - powiedział to i umilkł. Otworzyły się drzwi. Wchodzisz? Zostajesz? Wybieraj...

Wszedłem i powiedziałem:Raz h*ja śmierć najwyżej będę badaniem kosmitow i zrobią mi sekcje narządów płciowych.....

Zauważyłeś w rogu śpiącego wilka.
-Mogłeś wtedy wybrać nóż. Łatwiej by ci było go pokoać. W jego żołądku jest klucz do kolejnego pokoju. Powodzenia..

Pomyślałem:Zabić tak...ale co za sku*wiel powiedział że nie mogę rozciąć mu brzucha?!
Podszedłem po cichu do wilka i przeciąłem my szyję piłą po czym rozciąłem mu brzuch i wyciągłem klucz

tIA.....wnętrzności to frajda mówili.......

-Teraz musisz dostać się do drzwi. Och. Tak. Przed nimi jest rzeka kwasu. ie wiesz awet ile a nią wydałem.

Co by tu zrobić chwila!Zakłada na siebie korzuch z wilka i płynie przez rzękę po czym go zdejmuje gdy dotarł do brzegu. Ale było gorącu prawie bym się już ztopił.....

//Wiesz że kwas by ziszczył skórę z wilka, a potem ciebie? A z resztą!
-Dobra rzekę galaretki przepłyąłeś. Nie widziałeś swojej miy kiedy cię okłamałem iż to rzeka kwasu. - przed tobą otwarły się drzwi. Które prowadziły na korytarz. - Idąc korytarzem wybierz jakieś drzwi i wejdź.

Wybrałem różowe drzwi z znakiem playboya.I wszedłem.

W pokoju był tygrys. Dziki wielki tygrys. Drzwi zamknęły się za tobą.
-Po co kazałem ci wybierać? W każdym pokoju jest to samo. No w jednym jest lew, ale w wszystkich innych tygrys.

Rozbieram się i walę konia żeby zaczęcić go do konwersacji......

Tygrys rzucił się na ciebie, ale cię nie zabił. Zaczął cię.., Nie muszę kończyć....
-Yyyy.... Ok.... To dziwne.... Proszę skończ i idź do kolejnego pokoju...

W ostatniej chwili przed gwałtem pie**olłem go w oko i z piły w HVJA po czym zrobiłem se z niego wdzianko i poszedlem dalej...

Byłeś w ogródku. Widziałeś płot pod napięciem. W ogrodzie był lew z przyczepioną do ręki minigun.

Przerobiłem trochę strój i wyglądałem jak Lwica.
Zacząłem go podrywać żeby odbyć kolejny stosunek....

Lew nie był głupi. Zaczekaj... Jednak był.... Chciał cię zastrzelić minigunem, ale sam siebie trafił.... Jednak nie otworzyły się żadne drzwi.
-Pamiętasz ten pokój na początku? Musisz tam wrócić. Otwarły się tam nowe drzwi.

Zabrałem miniguna i rozpierdzieliłem nim drzwi przy lwie po czym przez nie przeszedłem.

Byłeś znowu w pierwszym pokoju, jednak były tam nowe drzwi. Na ziemi leżał pistolet.
-Wolisz umrzeć czy iść dalej?

Idę dalej ._.

Zauważyłeś psa. Dużego, choregi i chyba zmutowanego psa.
-Nie lubię psów, ale one lubią mnie. Ten chętnie na ciebie zapoluje. Przed tobą jest sztuczna dżungla, musisz uciekać. Start! - pies zaczął cię gonić.

-Muszę?pie**olić takie rzeczy wpierdziela psowi pierdyliard pocisków z miniguna.

-Dinky! Ty ch*ju zabiłeś Dinky! Miałem cię wypuścić jak mu uciekniesz, ale zmieniłem zdanie! - otwarły się drzwi, do których, jak zgaduje wszedł CRONICON. - przed tobą jest bomba nuklearna. Musisz ją rozbroić używając tylko tego. - minigun zniknął, a w jego ręce pojawił się lizak.

I tak byś mnie nie uwolnił bo jesteś człowiekiem rozrywkowym ._.

Naostrzyłem lizak i teraz ma ostrą końcówkę na tej części którą się liże po czym podszdszedłem do bomby i.......rozbroiłem ją odcinając wszystkie kabelki naraz bo nie chcialo mi się fatygować z kolejnością ._.

Robi facepalm.
-Jesteś najgłu.... To znaczy najlepszym klownem jakiego miałem. Nie wiesz nawet jak mogę się uśmiać, gdy robisz cokolwiek! Dobra, ale zabiłeś Dinky. - otwarły się drzwi, a lizak zniknął. - Za tymi drzwiami są lwy, tygrysy, pantery, lamparty i dinozaury. Idź się pobaw.

CRONICON pisze:
I tak byś mnie nie uwolnił bo jesteś człowiekiem rozrywkowym ._.

Naostrzyłem lizak i teraz ma ostrą końcówkę na tej części którą się liże po czym podszdszedłem do bomby i.......rozbroiłem ją odcinając wszystkie kabelki naraz bo nie chcialo mi się fatygować z kolejnością ._.

Tylko,że bomby zostają dezaktywowane po przecięciu jednego,odpowiedniego przewodu,a pozostałe spowoduja wybuch :P

Mogę teraz pokazać jaki jestem naprawde?

-Mam w dupie co zrobisz! Dostarcz mi rozrywki!

Będziesz tego żałował albo to kochał ._.
Poszedlem do wszystkich tych słodziaków i.......(erotyka +18)
Ach dawno tak się z wami nie nabawiłem dinusie i kotusier i psiusie......

Wzdycha. CRONICON traci przytomność. Budzi się bez ku*asa. Dobra. W tym pokoju jest to samo co w poprzednim tylko bardziej zmutowane i krwiorządne.

Ty zboczeńcu jak zasnołem obciąłeś mi ku*asa!

Walić to!

Wyrósł mi kolejny.

I znowu......bedzie zabawniej !!!!!!!(erotyka +18) (erotyka +48) (erotyka +...........................................................................................^%$%^#&)&*%^) ach jak przyjemnie......

Tracisz przytomność. Budzisz się w pokoju. Nic nie widzisz. Jesteś związany. Nagle z ciemności wychodzi on!!
-Jestem Kitty Master! To ja ci robiłem te straszne rzeczy, a teraz cię wykończę! - wyciągnął laser i wycelował w klejnoty CRONICONA. Do pokoju weszły koty i... Nie muszę tłumaczyć.

Jak słodko kolejny kociaczek chyba jestes samiczką to dobrze.....
Zgwałciłem wszystkie kotecki i wyiołem laserem kitiego na ścianie napis Kitty and Cronicon love forever po czym odbyłem stosunek z tym jegomościem.....i ti nadal zawiązany .-.

Kitty master się wku*wił jak cholera.
-Masz! 4000000 dolarów! Odczep się! Proszę! - rzucił mu kasę i zaczął płakać.

bati_m pisze:
Kitty master się wku*wił jak cholera.
-Masz! 4000000 dolarów! Odczep się! Proszę! - rzucił mu kasę i zaczął płakać.

Dziękuje.....warto było zostać dzifką!
Współpraca z tobą to przyjemność!
Odszedłem ku......gdzie toaleta?

-Nie ma jej... Jestem kotem... Rob... - zrobił kupę. - Jak mówiłem, robię pod siebie.

bati_m pisze:
-Nie ma jej... Jestem kotem... Rob... - zrobił kupę. - Jak mówiłem, robię pod siebie.

A gdzie jest wyjście?

-Wiesz co? Usunąłem je jakieś 10000 lat temu. Nigdy stąd nie wychodzę, a moje gry nie mają końca.

To chyba zostaje nam jedno....<ściągłem majty>