Tak, wiem, że jest długie. Ale moim zdaniem nawet fajne!
Pewnego dnia mój kolega Krzysiek zadzwonił do mnie na Skype. Poinformował mnie o glitchu (lub bugu) wprowadzonym w nowej aktualizacji TF2. Grając skautem trzeba było wybrać świętą makrelę, następnie normalny kij baseballowy, znowu świętą makrelę, a na koniec piaskuna. Po udzieleniu mi tejże informacji rozłączył się.
Pomyślałem sobie "Challenge accepted!" i odpaliłem Team Fortressa 2.
Nie miałem świętej makreli, więc trochę mi zajęło jej zdobycie, ostatecznie wymieniłem się z przyjacielem. Wszedłem na serwer, na którym nie było graczy (Well arena mianowicie). Zrobiłem to, co mi kazał kolega. Wybrałem makrelę, kij baseballowy, znowu makrelę, a na końcu piaskuna. Nagle wszystko zniknęło. Postanowiłem przejść do wyboru broni. Moim oczom ukazał się... Scout, który patrzył mi prosto w oczy. Nie było nic, żadnej broni, ani przycisku. Nagle w kącie ekranu dostrzegłem miniaturowy napis "Powrót". Kliknąłem go. Zostałem przeniesiony do menu. Menu było... dziwne. Był tylko biały napis Team Fortress 2 (czcionką times new roman) na czarnym tle. I trzy przyciski - "Graj", "Opcje", "Wyjdź". Kliknąłem przycisk "Graj". Do wyboru był tylko jeden serwer. No cóż, wlazłem na niego.
Po załadowaniu się mapy, zauważyłem, że w przeciwnej drużynie jest tylko jeden gracz o nazwie "6O 4VV4Y". Napisał on na czacie "WYJDŹ". Stanowczo odmówiłem. Chciałem dowiedzieć się na czym polega ten glitch i co on do cholery zmienia!
Wybrałem klasę Demoman i przeszedłem się po mapie. Nagle moja postać zaczęła się palić. Pomyślałem, że może ten troll wybrał Pyro i wpisał komendę na niewidzialność. Ale nagle mój demoman... eksplodował. Najgorsze jest to, że nie krzyczał jak zwykle (swoim głosem). Wydawał on realistyczne dźwięki agonii. Przestraszyłem się nie na żarty...
Po chwili przeniesiony zostałem do pokoju, w którym były drzwi i w dodatku trzy kreski - niebieska, biała i czerwone, które znajdowały się na podłodze. Przeszedłem przez drzwi. Moim oczom ukazał się straszny widok. Na środku pokoju była biała kreska, po bokach zaś wisiały martwe ciała klas z Team Fortressa. Niektóre nie miały rąk, inne nie miały nóg. To był prawdziwy horror...
Popatrzałem się w prawo. Na haku wisiał demoman, który nie miał ani rąk, ani nóg. Odwróciłem się i po chwili znowu spojrzałem na demomana. Zamiast niego wisiała ogromna kartka z napisem "WHY?". Odwróciłem się ponownie. Tym razem na hakach nic nie było...
Następnie spostrzegłem, że na czacie ktoś napisał słowo "WHY?!". Straszne było to, że obok tekstu nie było nicku gościa, który to napisał. Po chwili Team Fortress 2 się wyłączył.
Postanowiłem przestać grać w gry FPS. Do dziś widzę te martwe ciała w kątach moich oczu...
Mój kolega Krzysiek nie wchodził na komputer przez tydzień. Później do mnie zadzwonił. Dowiedziałem się, że on też próbował przetestować ten glitch...
Po tym wszystkim usunąłem Team Fortressa 2 i już nigdy w niego nie zagrałem.
Źródło - Mój kolega, który znalazł tą pastę na YouTube.