Principalis akurat spacerowała sobie w nocy po parku słuchając muzyki i połykając łzy z powodu swojego żałosnego życia. To był jeden z tych gorszych dni, kiedy naprawdę nie chciało jej się żyć. Ale promień z nieba odrywający ją od ziemi i ciągnący na pokład statku? Cóż, do tej pory najdziwniejszą rzeczą jaką widziała była ona sama. I ten pięcionogi pies. Dość powiedzieć, że była przerażona.
Gdy znalazła się na statku, pierwsze co ujrzała to oni:
//Nie Daft Punk nie został porwany razem z nią, podobają mi się ich stroje, bo są takie kosmiczne, dlatego akurat ich użyłem\\
Principalis przerażona wzięła płytki wdech i uniosła dłonie w geście defensywy, podczas gdy jej skóra pokryła się twardą, brązową chityną. - Ku*wa... - Mruknęła, oglądając swoje ręce.
Jeden z nich otwiera duże drzwi, jest tam łóżko i sporo narzędzi, a także gość w takim stroju jak tamci tylko ma na sobie coś na kształt ziemskiego kitla i wskazując na łóżko mówi -Turo wa //Wymyślam własny język, nie wiem, czy się podoba, ale to tylko na chwilę\\
Spojrzała na tego gościa, po czym na łóżko, z powrotem na gościa... Przełknęła ślinę... I opuściła ręce, po czym splunęła mu pod nogi. - Niech was szlag. Może i mam wysoką tolerancję na dziwne rzeczy w moim życiu, ale porywanie mnie i oczekiwanie że zrozumiem ten śmieszny język to już przegięcie. - Wydusiła na jednym wdechu, odrobinę zdesperowana, chyba nie za bardzo oczekując że to przeżyje.
Nacisnął przycisk po czym przyszła dwójka chyba ochroniarzy, położyli ją na łóżku, a chyba lekarz nacisnął kolejny przycisk i z łóżka wyłoniły się pasy, które spętały Principalis, dołożył jej do głowy dwie duże dziwne rzeczy na kablach i przemówił -Chyba teraz mnie zrozumiesz, podłączyłem Ci tłumacza do głowy. Jesteś dziwnym okazem nawet jak na Ziemiankę. Co Ty masz na skórze?
- Jaką ziemniankę? O czym ty mówisz? Co tu się dzieje? - Znów lekko przestraszona Principalis próbowała się wyrwać i rozglądać, chyba nie bardzo rozumiejąc co dokładnie się dzieje. Pewnie szok czy coś.
-Namierzyliśmy na Ziemi nietypowy obiekt, który postanowiliśmy przechwycić i zbadać, wyglądasz jak ludzka kobieta tylko ta Twoja skóra, może jesteś z innej planety i zabłądziłaś
- Nie pamiętam żebym podpisywała zgodę na jakieś badania... - Dziewczyna szarpnęła się jeszcze raz, po czym zacisnęła pięści, zęby i pośladki i znieruchomiała. - Niech wyjdą. Pokażę ci coś. - Powiedziała w końcu, rzucając strażnikom sugestywne spojrzenie.
- Okej... Będzie po waszemu... - Przełknęła ślinę, po czym zamknęła oczy i przygryzła wargę. Nagle zaczęła wtapiać się w łóżko na którym leżała. Po chwili już wcale jej nie było. Ale za to łóżko się podniosło. Miękkie elementy opadły na podłogę, a metal zaczął się formować w postać humanoida z głośnymi szczękami.
///Zdałem sobie sprawę że ostatnie zdanie zabrzmiało dwuznacznie. W szczękach chodzi o szczęk, nie szczękę - czyli metaliczny dźwięk xd///
Principalis w formie metalowego golema zrobiła krok naprzód, chwyciła kosmitę w fartuchu i rzuciła nim w strażników, tak aby powalić obu.
Principalis albo tego nie zauważyła, albo nie wiedziała co to znaczy, bo ruszyła dalej przez drzwi, kierując się z powrotem do miejsca w którym po raz pierwszy pojawiła się na statku.
Niektóre strzały odbijały się od metalowej skorupy, ale większość po prostu w nią wsiąkała jak w masło. Metal coraz bardziej się rozgrzewał, a potwór z metalowego golema zmieniał się powoli w magmowego, podczas gdy masakrował strażników. O dziwo nie uderzał tak żeby zabić, a raczej nieporadnie rzucał obcymi i wytrącał im broń, chcąc ich najwyżej rozzbroić i ogłuszyć, a nie wykończyć.
//Nie można decydować o reluztacie swoich działań, jeśli nie są oczywiste, czyli zawsze może ci coś nie wyjść, gracze PBF'ów powinni nadużywać słowa "próbuje"//
//darcus, uspokuj się już. Nie wiem czy jesteś nowy, ale przyjmij do wiadomości to, że mistrz gry jest właśnie od tego, żeby decydować o efektach twojego działania. W innym przypadku będziesz elfką w Biurach i Ludziach//
//Maks, znalazłbyś jakiś las Ameryki Północnej,w Stanach albo Kanadzie? Wtedy zacznę Twój temat\\
Żołnierze zaczęli się wycofywać, ale po jakimś czasie słychać równy krok ciężkich butów, który zwiastuje, że nachodzi ich coraz więcej, mają on przy sobie teraz silniejszą broń, jednak nie na tyle silną aby zniszczyć statek, na którym się znajdują
Korzystając z chwili oddechu, Principalis przystanęła na chwilę. Szybko odzyskała zmysłami miejsce w którym powłoka statku była najmocniejsza, podeszła do niego, wcisnęła w nie ręce i przyssała się, a następnie zaczęła absorbować materię z której owa powłoka się składała.
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.