Dom Rodziny Wallerów

Avatar Radiotelegrafista
Caroline siedziała właśnie przy biurku w swoim pokoju, uzupełniając lekcje z dzisiejszego dnia. Od tygodnia nie było jej w szkole, została w domu z powodu przeziębienia, więc musiała polegać na materiałach przesyłanych jej przez znajomych z klasy. Niemniej, dzisiaj już czuła się lepiej, więc jutro najpewniej powróci na zajęcia.

Avatar Brodacz
Właściciel
Nagle usłyszała na dole jakieś dźwięki, nie tylko w typie kroków, ale i brzdęk szkła jak ktoś by brał jakieś naczynia, ale przecież wydawało jej się, że póki co jest sama w domu.

Avatar Radiotelegrafista
Pierwsze co przyszło jej do głowy to, że jakiś kot mógł się zaplątać i wpaść do domu. Chociaż, wcale nie musiał to być kot...
Wyszła z pokoju i powoli, chcąc robić jak najmniej hałasu, zeszła schodami w dół.

Avatar Brodacz
Właściciel
Nic nie zobaczyło mogło to być oznaką tego, że jest sama i czasem ludzie mają tak, że słyszą jakieś dźwięki, ale potem okazują się tylko urojone, jednak do jej nogi podszedł kot, który zaczął się łasić.

Avatar Radiotelegrafista
Czyli jednak kot! Schyliła się do zwierzaka i podrapała go za uszkiem.

Avatar Brodacz
Właściciel
Zwierze położyło się i zaczęło wyginać chętne do zabawy

Avatar Radiotelegrafista
Wzięła kota na dłonie i usiadła na kanapie. Zanim zaczęła pieścić kociaka, sprawdziła czy nie ma obroży - jeżeli ma, to czy nie pisze na niej imię właściciela.

Avatar Brodacz
Właściciel
Nie ma, musi to być jakiś porzucony kotek, który uciekł przed hyclem

Avatar Radiotelegrafista
Trzeba będzie oddać go do schroniska, ale to za jakiś czas. Teraz Caroline zaczęła drapać go po brzuszku. Przy okazji sprawdziła, czy kot nie ma żadnych ran albo schorzeń.

Avatar Brodacz
Właściciel
Jedno oko ma dziwne jakby miał na nim jakąś błonkę i jest ono przymrużone.

Avatar Radiotelegrafista
- Czyli wizyta u weterynarza też nas nie ominie...- Mruknęła do siebie, po czym odłożyła kota. Podeszła do lodówki i wyciągnęła z niej mleko oraz szynkę z łososia. Mleko nalała do miski, a łososia drobno skroiła i położyła na talerzyku. Po tym, oba naczynia położyła na podłodze.

Avatar Brodacz
Właściciel
To raczej nic poważnego, może jakaś drobna rana.
Kot od razu zaczął jeść i pić, a w tym czasie ktoś zadzwonił do drzwi

Avatar Radiotelegrafista
Podniosła się i otwarła drzwi, by zobaczyć kto dzwonił: - Tak? - Zapytała, otwierając.

Avatar Brodacz
Właściciel
-To ja, Paul są rodzice?

Avatar Radiotelegrafista
- Och, wejdź. Rodziców nie ma. - Otworzyła drzwi do szeroka, usuwając się na bok.

Avatar Brodacz
Właściciel
Do domu wszedł jej brat z zakrytą dolną częścią twarzy przez jakiś szalik czy apaszkę

Avatar Radiotelegrafista
- Coś się stało? - Zapytała troskliwie, zamykając drzwi. Zastanawiała się czemu brat nie mógł po prostu zadzwonić do rodziców.

Avatar Brodacz
Właściciel
-Tak, dowiedziałem się dość interesującej rzeczy o tym domu. Nie zdarzają tu się jakieś dziwne rzeczy?

Avatar Radiotelegrafista
Caroline spróbowała przywołać w pamięci takie "dziwne" zdarzenia.

Avatar Brodacz
Właściciel
Oprócz dzisiejszych dźwięków i tego kota przypomniała jej się sytuacja sprzed tygodnia gdy w nocy coś świeciło w jej pokoju jak robaczki świętojańskie, ale nie poruszały się i miały od siebie niewielki odstęp jak oczy. Jeszcze kiedyś było coś na strychu albo plaga węży w ogródku.

Avatar Radiotelegrafista
- No... Zdarzają. Do czego zmierzasz? - Przeszedł ją lekki dreszcz na wspomnienie "światełek".

Avatar Brodacz
Właściciel
-Słyszałem, że ten dom powstał na starym cmentarzysku Indian

Avatar Radiotelegrafista
Westchnęła, będąc sceptyczną wobec "odkrycia" brata: - Gdzie to znowu wyczytałeś? -

Avatar Brodacz
Właściciel
-Nie czytałem, mówili

Avatar Radiotelegrafista
- Kto Ci coś takiego powiedział? -

Avatar Brodacz
Właściciel
-Tutaj w okolicy, różni sąsiedzi i jedna moja ,,uczennica" natywnego pochodzenia

Avatar Radiotelegrafista
Oparła się o ścianę, dalej nie wierząc bratu: - I co, niby te "dziwne wydarzenia" to sprawka duchów indian? - Odpowiedziała sarkastycznie.

Avatar Brodacz
Właściciel
-Bardzo możliwe, wiesz chcą wygonić ludzi ze swojego terenu

Avatar Radiotelegrafista
- Przestań, duchy nie istnieją. - Machnęła dłonią.

Avatar Brodacz
Właściciel
-Teraz tak mówisz, a jak znajdziesz strzałę wbitą w ścianę pokoju powiesz co innego

Avatar Radiotelegrafista
Zaśmiała się gwałtownie: - A znajdę? - Zapytała prześmiewczo.

Avatar Brodacz
Właściciel
-Nie wiem, oby nie. A druga sprawa to taka, że na strychu zostało parę moich gratów i chciałem je sprzedać, mogę Twój aparat żeby je sfotografować?

Avatar Radiotelegrafista
- Jasne. - Wzruszyła ramionami i już odwróciła się by pójść po apart, ale zatrzymała się i zaproponowała: - Mogę Ci zrobić te zdjęcia jeśli chcesz. -

Avatar Brodacz
Właściciel
-Jak jesteś chętna to czemu nie, przy okazji będziesz miała coś do szkoły

Avatar Radiotelegrafista
- No i właśnie. Chodźmy po te graty. - Powiedziała, po czym poszła na górę, licząc na to, że Paul za nią podąży.

Avatar Brodacz
Właściciel
Zrobił to, jednak jako pierwszy dotarł na strych i po otwarciu drzwi powiało chłodem jak zawsze -Zapraszam panią fotograf- podeśmiał się z Caroline

Avatar Radiotelegrafista
W odpowiedzi na przytyk spiorunowała go wzrokiem i odwróciła się na pięcie. Zawiesiła aparat na szyi i udała się na górę.

Avatar Brodacz
Właściciel
Poszedł za nią -Zimno co? Może to jakaś klątwa

Avatar Radiotelegrafista
- Nie ma...żadnej klątwy. - Odsapnęła, odpowiadając Paulowi. Moment później odpowiedziała: - Po prostu to miejsce nie jest ogrzewane. -

Avatar Brodacz
Właściciel
-Oj wiem, ale tamta wersja brzmi lepiej, tak bardziej mistycznie

Avatar Radiotelegrafista
- Jak wolisz, ale ja zostaję przy swoim. Gdzie te graty? -

Avatar Brodacz
Właściciel
-I właśnie dopiero tu zaczynają się schody, wiem że są, ale nie wiem gdzie dokładnie leżą- powiedział przeszukując pierwszy karton

Avatar Radiotelegrafista
- A czego dokładnie szukamy? -

Avatar Brodacz
Właściciel
-Na pewno moich pierwszych płyt do nauki jogi, może butów z dzieciństwa jak nie zostały spalone, słowników, zwłaszcza tych jak chciałem się uczyć trudnych języków obcych, bo po nich najmniej mazałem to i wartość aż tak nie zmalała, innymi słowy wszystkiego co było moje i da się sprzedać.

Avatar Radiotelegrafista
- No dobra, powiem Ci jak coś znajdę. - Zanurkowała w kartony, dając się w poszukiwania rzeczy na sprzedaż.

Avatar Brodacz
Właściciel
On też szuka, a po schodach przyszedł do nich kot -O jaki fajny kiciuś, dawno go macie?

Avatar Radiotelegrafista
- Nie, dzisiaj go znalazłam. - Wzięła kota na dłonie i zaczęła go głaskać. - Plątał się po kuchni, musiał wejść przez uchylone okno. -

Avatar Brodacz
Właściciel
-Głodne to zawsze potrafią, a może wyczuł coś nietypowego

Avatar Radiotelegrafista
- Niech zgadnę, pewnie masz na myśli duchy? -

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Brodacz
Właściciel: Brodacz
Grupa posiada 201 postów, 5 tematów i 4 członków

Opcje grupy The Whole Wo...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie The Whole World [PBF](Chyba zdech(nawiasem w nawia