[Imię i nazwisko]: Konrad Dawidowski
[Wiek] : 37 lat
[Płeć]: Mężczyzna
[Gatunek:] Człowiek
[Stan psychologiczny w tym stabilność emocjonalna]: Były psychoterapeuta, który widział fragment duszy Boga, który przez ból uciekł na ziemię, i myśli swoich pacjentów? Oceń to sobie sam
[Osobowość]: Aktualnie jest to typ samotnika, milczek i bardzo skryty człowiek. Kiedyś był empatyczny i pełen poświęcenia dla innych, jednak coraz rzadziej odzywają się e nim te cechy. Jest przepełniony bólem istnienia i zmęczony, cholernie zmęczony życiem. Nie czuje już żadnego sensu i celu, powoli usychając w swojej chatce na kresach
[Nawyki]: Prawie nic nie mówi, wydaje z siebie słowa właściwie tylko gdy, jak codziennie wieczorem, siada przed swoją chatką i śpiewa, strasznie nieumiejęnie, smutne piosenki. Do ludzi raczej się nie odzywa, tylko słucha ich problemów i nakłada na nich ręce, lecząc rany psychiczne, fizyczne i duchowe, lub odsyła z niczym, gdy uważa kogoś za osobę złą. Raz na jakiś czas przychodzi do baru w pobliskim miasteczku i wypija szklankę wódki na koszt firmy, gdyż uzdrowił kiedyś córkę barmana z hemofilji
[Słabości]: Jest potwornie zmęczony życiem
Jego siła fizyczna pozostawia wiele do życzenia
Jego psychika złamała się dawno temu
Nie do końca kontroluje swój dar
Nie potrafi walczyć
Jego Dar sprawia, że silne strony są praktycznie bez znaczenia
[Silne strony]: Nie uwzględniając jego niezwykłych zdolności, jest bardzo przenikliwy i empatyczny
Dobrze zna się na ludziach
Jest doświadczonym i wykształconym psychoterapeutą
Nic nie jest już w stanie go przestraszyć ani zdziwić. Widział gorsze rzeczy.
[Zdolności]: Został zarażony niezwykłą umiejętnością czynienia cudów - uzdrawiania chorób i ran przez nakładanie rąk, wprowadzania ludzi w trans, podczas którego może leczyć, oglądać i modyfikować ich jestestwo jako chmurę dymu, poznawanie całej prawdy o człowieku poprzez spojrzenie w jego oczy, ożywianie roślin, kontrola zwierząt... sęk w tym, że nie do końca ogarnia, jak to działa.
Poza tym ma dług wśród diabłów i wśró aniołów, choć ci drudzy szczerze go nieznoszą.
Ponadto umie prowadzić samochód
[Dla ciekawskich]: Jakieś trzy lata temu do dobrego terapeuty w centrum Warszawy, Konrada Dawidowskiego, przyszedł starszy człowiek, wyjątkowo miły i sympatyczny. Okazało się, że jest to sprzedawca w sklepie zoologicznym, który ma usilnie wrażenie, że o czymś zapomniał, o innym życiu, i że przez to zaniedbuje obowiązki, o których nic nie wie. Ponadto miał zwidy - mówił między innymi o mężczyźnie, któremu odrosła ręka i papudze, którą wskrzesił dotykiem. Wspominał także o niezwykle smutnych snach, w których wszyscy na niego liczyli, a on nie mógł nic zrobić. Wkrótce po tym wydarzeniu Konrad odkrył, że on równieżczyni cuda jak te ze zwidów jego pacjenta, władając rzeczywistością życia. Gdy próbował w ten sposób leczyć swoich podopiecznych przybyli do niego niezwykli, wyglądających na nadludzi z ognistymi oczyma i wielkimi skrzydłami, goście, którzy zabronili mu wykorzystywać ten talent, szczególnie na osobie, od której to wszystko się zaczęło. Niedługo później odwiedził go osobnik, który przedstawił siebie jako diabła, poprzednich gości jako aniołów, a starszego zoologa jako Boga, który przybrał postać człwieka, uciekając od ciągłego rządania, skarg i modłów. Powiedział, że stwórca jest chory, wyparł z pamięci wszechwiedzę i potrzebuje pilnej pomocy terapeuty, dlatego nieświadomie udzielił zdolności do cudów mężczyźnie. Konrad postanowił uleczyć starszego pana, w rezultacie czego musiał zmierzyć się z całym bólem świata i pocieszyć obwinianego przez ludzi o całe zło Boga. Udało mu się, jednak ciężar był zbyt wielki - po ukończeniu zadania zaszył się w pustelni na kresach i żyje tam, odcięty od całego świata poza miejscowymi z wioski obok.
[Wygląd]:
[Wzrost]: 172 cm
[Waga]: 68 kg
//Postać zainspirowany ,,Księgą Jesiennych Demonów" Jarosława Grzędowicza. Niestety nie udało mi się przedstawić go nawet w połowie tak dobrze, jak bym chciał
W kwestii poprzedniej postaci - chyba 23 lata, tak obstawiam