Filizaneczkaherbaty
Cóż. Tutaj wychowała się nasza psychopatka. Opis: Białe ściany, kilka zwykłych pokoi. Dwanaście terrariów w jednym z pokoi. Wisi tu kilka portretów. Łazienki? Oczywiście. Łaźnia? Też.
Piwnica:
Jest tu kilka pokoi z dźwiękoszczelnymi drzwiami. Mały schowek z portretami, pieniędzmi, strzelbami... Dużo rzeczy można wymienić. Od tego pokoju, jest przejście do ogromnego gabinetu, w którym jest wiele magicznych rzeczy.
No i biurko.
Strych:
Jest tu kilka pudeł z inicjałami:
N.A
Wszędzie kurz, a pod ścianą przy której jest małe okno, mieści się biurko piśmiennicze.
Po przeciwnej stronie od biurka, można znaleźć małą linkę. Jeśli się pociągnie za tą linkę, to wywali się stamtąd drabina, która wiedzie na dach.
Dach:
Jest tu kilka leżaków, mały basen, sztuczna trawa, kilka sztucznych krzaków i prawdziwe drzewa "miniatury", które są ustawione w taki sposób, by osłaniały dach. Dach dachu, jest zrobiony z drewnianej siatki, która jest po jednej i drugiej stronie dachu, i pnie się w górę , a ją porastają czarne najprawdziwsze róże. Jest tu także mała platforma, do której wiodą schodki, platforma na której znajduje się gitara, kilka książek na półce, jakaś kamienna tabliczka, kilka perfumów. Ale czy to perfumy?...
Moderatorka
*Ink wchodzi i się rozgląda* Luksusowo
Filizaneczkaherbaty
Nitri: Chodźcie oprowadzę was. Abyście się nie gubili. I jeszcze jedno: zostajemy tu na 3 dni. Czy może nawet tydzień.
Właścicielka
Mei: A co z tym obiecaniem śmierci że... No, wiesz...
*ni stąd, ni z owąd pojawia się Sandra*
Sandra: *zdejmuje kaptur* No siemka!
Filizaneczkaherbaty
Nitri: jak masz na imię? I czy ty... Czyy...ty..??
Właścicielka
Sandra: Jestem Sandra, miło poznać *wyciąga rękę*
Filizaneczkaherbaty
Nitri: *podaje rękę nawet bez zawahania. Przeczytała jej myśli ma dobre zamiary.*
-Czy ty jesteś córką Śmierci? Możesz nie odpowiadać, jeśli nie chcesz.
*Uderza się dłonią w czoło.* A! Gdzie moja kultura!
Nitri Adrong, miło poznać. Możesz mnie nazywać Nature. Lub Nit.
Właścicielka
Sandra: Co cóż, rodziców się nie wybiera. Ale tak. Niestety.
Filizaneczkaherbaty
Nitri: Bardzo mi przykro. Tego nie da się opisać... Niestety... Moja znajoma, bardzo miła, pomocna, miała tatę, który chciał ją zabić....
Przepraszam za taki beztakt, ale co cię tu sprowadza? *Uśmiechnęła się przyjacielsko*
Właścicielka
Sandra: Eh, poprostu chciałam poznać nowych znajomych...
Filizaneczkaherbaty
Nitri: Rozumiem. Chcesz nam pomóc? *Uśmiecha się przyjacielsko* *Alex, Scarlett, Mei itd. patrzą na nią jak na idiotkę* Bo mamy misję do wykonania, akurat ja muszę wygrać ze śmiercią. No ścigamy się w znalezieniu rzeczy. Chcesz?
Właścicielka
(nie steruj innymi k?)
Sandra: Wygrać w sensie że nie zabić...? *ma lekko czerwieniejsze oczy*
Filizaneczkaherbaty
(kk)
Nitri: Nie! W żadnym razie! To piękna osoba, ale jest trochę przeklęta. Nie chcę nikogo zabijać. To będzie niesprawiedliwe z mojej strony. My ŚCIGAMY się w znalezieniu magicznych przedmiotów, abym mogła się obronić. Abym mogła obronić magiczną szkołę. Śmierć pozwoliła mi mieć kilku osobową drużynę. Gdy znajdę magiczne przedmioty, to zrobię z nich miksturę, której będzie sporo, i dam po kropelce każdemu ze szkoły. Tak aby był chroniony. Wtedy śmierć mnie i szkołę zostawi. Nie chcę nikogo zabijać.
Właścicielka
Sandra: *już normalne oczy, usmiech* Okej...
Filizaneczkaherbaty
To jak? Chcesz nam pomóc?
Właścicielka
Sandra: *już normalne oczy, usmiech* Okej...
Filizaneczkaherbaty
To chodź z nami! *Wskazuje na dom* pomożesz mi otworzyć zamki... A po co ten kaptur? Hmm?
Właścicielka
Sandra: A, tak po nic... Zawsze go nosze...
Filizaneczkaherbaty
Nitri: Okej! Ja na przykład zawsze noszę parasol. Czarny. *Wyjmuje ogromną czarną parasolkę, gdy promienie słoneczne trochę wpadają na jej skórę. Pozostawając lekkie oparzenia. *
-Auć! *Wyjmuje jakąś masę, po czym delikatnie ją smaruje na twarz, ręce, nogi, szyję, itd. na wszystkie niezasłonione części ciała.*
Właścicielka
Sandra: Więc... *i. Coś tu pachnie ciastem* Mmmm....
Scarlett: *je ciasto* No co?
Filizaneczkaherbaty
Nitri: Scarlett, dasz kawałek? *Uśmiecha się głupio*
Właścicielka
Scarlett: Trzymaj *daje jej kawałek*
Filizaneczkaherbaty
Nitri: Dzięki :) *bierze kawałek i zjada go w 3 sekundy ( w ekspresowym tempie)*
Bardzo pyszne. Sama robiłaś? Chodźcie. Przy okazji pokażę wam wasze pokoje. Tymczasowe. Scarlett! Chodź! Później to ciasto zjesz!
Moderatorka
*Ink myśli "Poznałam curkę śmierci... ale kul." Uśmiecha się i idzie za innymi*
Właścicielka
Scarlet: *Wpycha se ciasto do buzi (w sumie resztę ciasta) i idzie*
Filizaneczkaherbaty
*Nit otwiera mosiężne drzwi, z nie małym trudem.* *Gdy wchodzą, Nitri oprowadza ich po pokojom.*
-Pokój 1, moje laboratorium. Stoi tu 12 terrariów, nie podchodźcie do 7, bo tam jest bardzo agresywny wąż. Pokój 2, łaźnia. Pokój 3, łazienka. Pokój 4, gabinet mojego ojca. Pokój 5, pokój służącej. To samo z 6,7,8,9,10. Pokój 11, pokój gościnny, 4 osobowy. Pokój 12 pokój gościnny, 4 osobowy. Pokój 13, mój pokój, pokój 14, pokój brata. Pokój 15, sypialnia rodziców. Pokój 16, 17, 18 i do 22 to piwnica. Kuchnia po lewej od gabinetu ojca. Strych niedostępny, nie wchodzicie bez mojego pozwolenia. Lewe skrzydło, niebezpieczne miejsce. Zakazane wręcz. Dach... Tam będziemy się relaksować. Wybierzcie pokoje, puszczam was wolno po domie, wybieracie, siadacie na łóżku. Potem zbiórka na obiad, w pokoju numer 32, jadalnia. Jeśli czegoś nie rozumiecie gwizdnijcie a przyjdzie do was czarny lis. Pokaże drogę. Puszczam wolno na 1,5 godziny.
*Odwraca się, ale jeszcze pyta:*
-są pytania?
Filizaneczkaherbaty
*odwraca się i leci w stronę strychu*
Właścicielka
*moje postaci wybierają pokoje*
Moderatorka
*Ink idzie wybrać pokój, ale po drodze postanawia pozwiedzać inne dozwolone pokoje. Podśpiewuje pod nosem i się ciągle rozgląda* Żebym ci ja miała skrzydełeczka jak gąska! To bym poleciała, poleciała bym, Jasieńku do Śląska. Miłości ma miłości przebiłaś mi serce strzałą Amora, a ja z mym Jaśkiem wiecznie rozdzielona! Miłości, miłości okrutnaś niczym śmierć, co przecinarz serce i zostawiasz mnie. Och czemuś, czemuś mnie opuścił, ucałowany pocałunkiem bez ustnym! Och Jaśku, Jaśku ukochany mój nie zobaczysz mnie, oj nie zobaczysz mnie!
Filizaneczkaherbaty
Bez śpiewu! *Warczy Nitri, trzymając w ręku perfumy o kształcie litery S*
-Ten parfum pozwoli ci zapomnieć o tej piosence na kilka minut. Potem odechce ci się jej śpiewania. *Pryska w otwartą buzię Ink*
Moderatorka
*Ink kaszle i widać na jej twarzy zmniejszanie. Pozatym zaczynają jej strasznie łzawić oczy, chociaż łzawienie to może złe określenie, po twarzy zaczynają jej spływać czarne staruszki atramentu* Ej jeśli nie lubisz jak śpiewam to było po prostu powiedzieć! Pozatym wymyślam tekst na poczekaniu i raczek i tak nie zaśpiewała bym tego znowu w ten sam sposób!
Filizaneczkaherbaty
-Dobrze. Ale śpiewy to zły pomysł w tym miejscu. Chodź do lewego skrzydła, to ci wyjaśnię. *Bierze za rękę i prowadzi do zamkniętych drzwi, dźwiękoszczelnych. *
-Idziesz?
Moderatorka
*Ink kiwa głową i podąża za dziewczyną... Jest nie zadowolona z powodu zakazu śpiewania.*
Filizaneczkaherbaty
*zamyka drzwi*
*Wskazuje na zegar Piaseczny, który ma z dwa metry czy trzy...*
-On odlicza czas do przyjścia demonów. A każde wesołe coś z naszej strony, oznacza nieszanowanie przeciwników. Czas się skraca, a gdy już go nie będzie, to z tamtąd *wskazuje na róg pokoju* wyjdzie... Trójgłowy, 22 metrowy pies.
Moderatorka
*Ink marszczy brwi i myśli "Zaraz to wkońcu mamy walczyć ze śmiercią czy jakimś psem... nie czaje. Pozatym jakiego typu demony mają przyjść? Przecież osobiście znam kilka i jakiś agresywne nie są" Po chwili mówi z lekką ciekawością* Hm... więc uznałaś moją pieśń za zbyt wesołą... Pozatym po co ci w domu taki zegar?
Filizaneczkaherbaty
Odliczam na nim czas do śmierci wybranej przeze mnie osoby. Jestem po części... Banshee, Banshide jak wolisz. Wyznaczam śmierć. Ale udało mi się to przyswoić dopiero tu.
Moderatorka
Ink: Heh... wybacz, że pytam ale... jesteś kimś kto wyznacza ŚmIeRć a przeciesz masz ją pokonać... jak to działa? *Ja ile się nad czymś zastanawia* Pozatym musi ci się tu strasznie nudzić skoro nie możesz się tu bawić ani śpiewać.
Filizaneczkaherbaty
Nie, nie nudzę się. Mam 35 metrową bibliotekę. A ja wyznaczam śmierć nienaturalną. Śmierć zabija naturalnie. A jest 2 ziomek, co zabija nienaturalnie.
Właścicielka
*a z korytarza słychać klotnie*
Scarlett: Oddawaj! To moje!
Alex: Nie! To ty mi zabrałaś tą opaskę!
Filizaneczkaherbaty
Nitri: wkurzona wbija na korytarz.
O co wam chodzi? Nie mogę się rozdzieńskięcić!
Właścicielka
Alex: *stara się zakryć oko, na którym miał opaskę, a Scarlett razem z opaską poleciała na sciane* Ona mi zabrała opaskę na oko... Nikomu o tym nie mówiłem... Nie wiem czy tobie będę mógł powiedzieć...
Scarlett: On ma jedno inne oko!
Alex: Jak ja cię zaraz... *goni Scarlett*
Filizaneczkaherbaty
Nitri: Alex, wiem o tobie wszystko. A ty Scarlett zostaw tą opaskę, bo wkurzy się tak że serio polecisz na drugi koniec. Ale pod wpływem miłości. *ŚMIEJE SIĘ*
Właścicielka
Alex: Wrr... *Teraz goni też Nitri*
Moderatorka
*Ink stara się nie śmiać. Szybko wyciąga szarawą farbę by częściowo zniwelować działanie tej, którą wypiła wcześniej. Po paru minutach, bez emocjonalnie mówi* A czy przypadkiem zabawa w ganianego też nie jest nie uszanowaniem tych demonów? Może to przez moje pojmowanie uczuć ale wydaje mi się, że śmiech jest bardziej wesoły niż piosenka o nie udanej miłości.
Właścicielka
Alex: Ale to nie jest gania y tylko gonienie że złością! Phi! *dalej goni, już wyraźnie zły na twarzy*
Mei: *a ta gdzieś sobie siedzi i czyta książkę, ale na okładce można zobaczyć że to nie książka a zeszyt. Po chwili coś tam zapisuje*
Filizaneczkaherbaty
Mei, co notujesz?;*Nitri podchodzi wyraźnie zainteresowana *