Właścicielka
Mei: Nic, nie ważne... *dalej notuje. Ale jednak nie notował tylko... Rysowala. I narysowala siebie jako demona, nie wiadomo co planuje zrobić. Ale chytry umysł się w końcu domyśli*
Filizaneczkaherbaty
Mogę zobaczyć? *Narysowała w powietrzu znak zapytania*
Właścicielka
Mei: Nie... Proszę, to ważne, żeby nikt nie widział... *"Może pójdę z tym gdzieś, gdzie nikogo nie ma..?"*
Filizaneczkaherbaty
-NAWET TEGO NIE RÓB! *krzyczy*
Właścicielka
Mei: Nie Wrzeszcz.. A dlaczego...?
Filizaneczkaherbaty
-Tam gdzie nikogo nie ma.... Hmm... Pomyślmy gdzie nikogo nie ma?!
Właścicielka
Mei: Nie wiem, ale ja wiem ze idę do lazienki... *idzie, a tam nie robi tego co się robi w łazience. Wpisuję swoje imię nad rysunkiem, a gdy skończy (postawi kropkę) to o dziwo znika... (w sensie ona) *
Moderatorka
*Ink jako osoba, która się na tym jako tako zna. Po samym róchu ręki poznała, że Mei rysowała jakąś postać. Patrząc na tą sytłacje na korytarzu strasznie się zdziwiła.*: Hm... To interesujące. Nie wiedziałam, że Mai rysuję. Pozatym czemu tak ukrywa swój rysunek.
Właścicielka
Mei: *musi zadziałać..." pojawia się w wersji bardziej podobnej do jej ojca* Zadziałało! Hehehe
Filizaneczkaherbaty
Nitri: *wywala drzwi od łazienki, nogą*
--Któż ty?! W moim domu nie sposób takim istotom!
Właścicielka
Mei: To ja, mei... Ale wreszcie moja transformacja się udała! Teraz bede mogła udawać jedna/jednego z nich i ich podsluchac. Doskonale!
Filizaneczkaherbaty
Nitri: Uff... Dziękuję. Że chcesz pomóc.
Właścicielka
Mei: Wreszcie to wielu próbach tym razem zadziałało. Ale może lepiej zrobię to jak już będziemy musieli isc tam... *i jest znowu sobą, wykazuje gumką swoje imię z obrazka żeby nie zmieniało jej co chwilę*
Moderatorka
*Ink myśli "Moc tuszu najwyraźniej jest silniejsza od ołówka. Gdyby rysowała piórem tak łatwo by nie wróciła do dawnej formy. Ciekawe czy fakt iż po starciu ołówka zostaje ślad na kardece, spowoduje jakieś komplikacje."*
Właścicielka
Mei: Wiecie, to jest magiczny ołówek... Dostałam go od swojego taty na czwarte urodziny... Wystarczy gdzieś cos narysować, podpisać kto to lub co to i już.
Moderatorka
Ink: Ciekawe... więc sama z siebie, nie posiadasz energii tworzenia i przemiany? Czy twój tata sam stworzył ten ołówek?
Moderatorka
Ink: Interesójące. Znam przynajmniej trzy sposoby stworzenia takiego ołówka lub pióra.
Moderatorka
Ink: Pierwszy to użycie zaklętych przedmiotów do zrobienia ich. Np. Ołówek z świętego drzewa. Pióro z metalu ze stopem życiodajnej skały. Drógi to zaklęcie zwykłych przedmiotów do tego potrzebna jest niezwykle silna moc. Trzeci zaś sposób jest dosyć radykalny. Wielcy magowie mogą przeklinać ludzi w przedmioty. Jeśli potężny mag przeklnie równie potężnego maga, przedmiot też może być magiczny. Jest jeszcze jeden sposób wynikający z poprzednich sposobów... Pióro może być magiczne przez magiczny tusz np. moja kref wykazuje takie właściwości. Nie wiem czy przypadkiem ołówek nie powstał ze szpiku stworzeni mojego typu... *Ink wpada w zamyślenie*
Właścicielka
Mei: No nie wiem... Raczej zaczarowany.
Moderatorka
Ink: To dobrze.*Znów chwila namysłu*Hmmm... Możesz nikomu nie mówić o czwartym sposobie uzyskiwania magicznych przedmiotów? Wiesz polowanie na jednorożce itd. Nie chce by ktoś mnie zabił i zmienił na farbę do malowania.
Właścicielka
Mei: Spokojnie. Nikomu nie powiem.
Moderatorka
Ink: Ok. To wracam do pokoju. *Przypomniała sobie, że jeszcze żadnego nie wybrała.* Znaczy idę wybrać pokój.
Moderatorka
Ink: Boisz się być tu sama, co? *Nie czekając na odpowiedź. Szybkim lecz spokojnym krokiem opuściła lewe skrzydło budynku i obejrzała się tylko czy Mei idzie za nią. Stanęła przed pokojem numer 13 i zwróciła głowę w stronę Mei* Wchodzisz?
Właścicielka
Mei: *nic nie mówiąc wchodzi.*
Moderatorka
*Ink prubuje zagadać, by jakoś rozluźnić atmosferę. Tak wsumie to po prostu nie lubi ciszy* : Więc rysujesz tak? Wiem, że może nie powinnam pytać, ale pokażesz mi swoje rysunki.
Właścicielka
Mei: Nie bardzo mogę... Ehhh... *siada na łóżku*
Moderatorka
*Ink na szybko wypija trochę farby z flakonika. Podchodzi do Mei. Troskliwym tonem i lekkim uśmiechem na ustach pyta się* Czy coś cię martwi? Zawsze mogę pomuc.
Właścicielka
Mei: Nie, spokojnie. Nie martw się o mnie.
Moderatorka
Ink: Dobrze... *Po chwili namysłu* Czemu nie możesz pokazywać swoich rysónków?
Właścicielka
Mei: Poprostu nie chce... Z reszta jakbym pokazała najnowszy później by nie zadziałał... Sama nie wiem dlaczego...
Moderatorka
Ink: Hm... z magią tak bywa. Materia na którą patrzymy działa inaczej niż gdy tego się nie robi. Rozumiem nie każdy lubi się chwalić, nie będę więc nalegała.*Ink odchodzi od Mei, kładzie się na łóżku przy ścianie i wyjmuje swuj szkicownik. W jej ręku pojawiają się kredki, a ona zaczyna rysować*
Właścicielka
Mei: *nuci jakąś piosenkę*
Filizaneczkaherbaty
Nitri: *wbija* Czemu byłyście w lewym skrzydle?!
Właścicielka
Mei: Heee? O co ci chodzi?
Moderatorka
*Ink próbuje ogarnąć co się stało, myśli "faktycznie gdy szłyśmy w strone pokojów przez chwile, chodziłyśmy nieznaną mi częścią korytarza. Wyszłyśmy też wejściem do lewego skrzydła. Pewnie to zmęczenie... ale co jeśli?... Nie..to nie mogą być czary. Tak to zmęczenie" Przez chwile wyglądała na zmartwioną. Jej magia nigdy nie wariowała od tak sobie, ale jusz po chwili próbowała wyjaśnić reszcie jak być może do tego doszło * Ech... Teleportacjia coś mi ostatnio źle działa, to chyba przez zmęczenie... Gdy szłam korytarzem mogłam parę razy przypadkiem wejźć na teren lewego skrzydła. Mei szła za mną pewnie przypadkowo ją też przenosiłam.
Właścicielka
Mei: Nie, ja szłam prosto do pokoi, nie za tobą. Nie wiem o czym ty w ogóle mówisz. *i wychodzi na korytarz*
Moderatorka
Ink: Ej, nie złość się na mnie. To przeciesz nie moja wina. Sama powiedziałaś, że idziesz ze mną. *Myśli "Nadal nie rozumiem jak to się mogło stać. Jak mogłam się przeteleportować bez Mei, skoro widziała, że ta jest za mną. Może mi się tylko przywidziała... może jest z mną gorzej niż na początku myślałam. Ale zaraz Nitri powiedziała, że byłyśmy w lewym skrzydle... więc Mei musiała być ze mną." Oczy Ink lekko zbladły. Nie rozumie co się dzieje. Czuje, że to jej wina. Wolała by być teraz pusta...niż czuć poczucie winy, które tak ją teraz pali. Efekt farby którą wypiła Empatia plus kilkana innych... Za mocno Pomieszała i sama nie wie jakie to były kolory"Może to przez farbę stanowczo za często zmieniam barwę... To był by pierwszy raz gdy farba ma na mnie aż tak zły wpływ. Może gdy efekt farby minie będzie lepiej... ale może być też gorzej..."* Nitri... naprawdę nie wiem jak to wyjaśnić... nie wiem co się dzieje. *Wychodzi za Mei.*
Filizaneczkaherbaty
Nitri: *idzie do lewego skrzydła, by popryskać pomieszczenia perfumami*
Moderatorka
Ink: Czemu wyszłaś z pokoju? Jesteś na mnie zła?
Filizaneczkaherbaty
Nitri: *przypryskuje wszystkie pokoje usypiającymi perfumami o nazwie "The sleepy kiss5"
Moderatorka
*Ink bez emocjonalnie wpatruje się w dziewczynę* Jestem spokojna.Powiec mi tylko czemu wyszłaś?
Moderatorka
Ink: Jagby co to się przyjaźnimy... Nie oceniam cię i chcę byś była zemną szczera.
Właścicielka
Mei: Ja serio mówię że poprostu.