Mroczny korytarz

Avatar Darkness_Logan
Alice Angel :*wychodzi z pokoju i szuka Luciany*

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Luciana: Ech...

Avatar Darkness_Logan
Alice Angel :*znalazła, siada obok niej* Stało się coś?

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Luciana: Ech... W sumie tak...

Avatar Darkness_Logan
Alice Angel: Mi możesz powiedzieć, umiem jakoś pomagać... Jestem też w drugiej połowie aniołem, ech...

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Luciana: Miałam t-tylki 4 lata... I już nie mogę się nazywać calkowitym Elfem...

Avatar Darkness_Logan
Alice Angel: Ech... Chyba wiem co czujesz... Ze mnie ni anioł, ni demon... Taki zlepek z atramentu.

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Luciana: Kiedyś miałam skrzydla... Teraz jestem tylko dziewczyną z uszami elfa...

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Luciana: Ech...

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Luciana: *podpiera głowę rękoma*

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Karen: *wyszła na korytarz*

Avatar Darkness_Logan
Alice Angel : *między Karen wzrokiem*

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Regina: *od razu przechodzi* No gdzie ty byłaś?! *niemalże ciągnie Karen po korytarzu*

Avatar Ink_Sans
Moderatorka
Muste wchodzi do szkoły i rozgląda się po korytarzu... miejsce wydaje się być ciekawe. Śiada gdzieś w kącie materjalizuje szkicownik i zaczyna rysować.

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Alexander: *siada gdzieś na ławce. Chyba rozmysla*

Avatar Ink_Sans
Moderatorka
*Luna siada obok chłopaka na ławce i zaczyna czytać książkę. Spogląda z ponad kartek i wyzdycha* Eh... wszystko dobrze?

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Alexander: Hę...? Tak, tak...

Avatar Ink_Sans
Moderatorka
Luna na pewno? *Odłożyła ksiażkę i spojrzała na chłopaka łagodnym wzrokiem* Jestem Luna. Jakby co to zawsze chętne pomocy.*Uśmiecha się lekko*

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Alexander: Ja jestem Alexander. Mów mi Alex.

Avatar Ink_Sans
Moderatorka
Luna:Na mnie mówią milczka. *Lekko się zaśmiała, po czym spojrzała na niego z troską i lekką nutką ciekawości.* O czym tak myślałeś?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Nitri: *przechodzi obok dwójki* *rozmawia sama z sobą*
-Nie nie myślę, tak to bardzo możliwe, rzeczywiście. Tak, to będzie zabawne. *Zachichotała do samej siebie* *nie zwraca uwagi na dwójkę, ale mówi*:
-Tak, może kiedyś... Kiedy nikt się nie dowie! Rzeczywiście, więcej krwi. *Patrzy łakomym wzrokiem na dwójkę*
-ale nie teraz. Może... Później.

Avatar Ink_Sans
Moderatorka
*Luna szepcze do Alexa*Myślisz, że naprawdę chce nas zjeść, czy to tylko jakaś próba zastraszenia?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Nitri: Nie, to jest złe! *Śmieje sie* Weź przestań ! To gdzie idziemy, Katherine? Tam? *Wskazuje palcem na balkon* To chodź. *Podchodzi do otwartych już drzwi.* *Popycha i śmieje się z powietrzem*
-Nie, jestem bardzo szalona. Muszą się przygotować na najgorsze. Widziałaś ten strach w oczach tej małej? Potrzebuję twojej pomocy. Tak opętaj kogoś. Potrzebuję krwi. Dzięki. O północy. Dobra pa. *Wychodzi i przez chwilę trzyma drzwi dla towarzyszki* Jej kolor oczu z białego zmienia się na jej naturalny. Przechodzi koło dwójki. Nagle się zatrzymuje. Krzyczy aż pęka jedna lampka. Już przestaje. Pojawiają się źrenice i tęczówki.
-Hejka! Co robijta? *Zwraca się do dwójki*

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Alexander: Nie wiem do czego ona jest zdolna... A myślałem o swoim dzieciństwie... Uh, nie chce do tego wracać... Nawet myślami...

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Nitri: *idzie dalej* *znowu się zatrzymuje*
*Znowu białe oczy*
-Hihihi, słaby suchar. Tak Katherine, no, może być ta... Co mówisz? Aha, to ten, no...Mei... Albo. Ta siostrzyczka.Tak ona. Mhm. Z reguły ciało przynosisz mi równo o północy, 3 stopień opętania. Albo w sumie 2... Sama decyduj. Tylko nie zjedz całej duszy. I mnie też przy okazji opętaj, dawno nie miałam tej przyjemności poczucia na sobie krwi... To ok, pa Kate! *Patrzy na Alexa, i uśmiecha się*
-Nie wiecie do czego jestem zdolna. *Odchodzi szybkim krokiem z szaleńczym uśmiechem na ustach*

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Alex: E-e-e... *wygląda jakby zaraz miał zemdleć, jakiś taki blady się zrobił. Nagle się skulił i cicho mówi do siebie: "O-opętania...?"*

*chyba coś się złego dzieje z Mei*

Mei: *teraz ona ma ciemno-różowe oczy. Została opętana już przez kogoś innego, więc tamte nie mogą jej opętać. Ciągle śmieje się do siebie dziwnie*

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Nitri: Białe oczy. staje w miejscu i mówi:
-To może być... Robert? Albo ten, co rozmawiał z tą dziewczyną na ławce. *zerka na alexa*
- Mhm, Kate, tak na pewno. O północy, może...Porzucony kościół? Albo cmentarz? To dobra o połnocy na cmentarzu, trochę duszy i krwi mi się przyda. Po czym szepcze: Tylko 2 lub pierwszy stopień opętania. Widocznie jest słaby. Cześć kate!
*Nadal ma białe oczy, widocznie to silne opętanie, patrzy na alexa z radością, i ogromnym uśmiechem na ustach. Odchodzi, śmiejąc się i żartując z powietrzem*

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Alex: *zemdlał. A demona (robiego) nie dasz rady opętać, on sam "opętuje" *

Avatar
Filizaneczkaherbaty
// ale chyba robert jest demonem. One opętują alex'a//

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
//wiem, chodzi o to, ze wcześniej planowały robiego Hehe. Ale biedny Alex, no i Nitri. Jak się okaże, że on jest... *nie ręczna cisza* Kimś kto nie ma duszy człowieka, Ohh, jakie to będzie słodkie

*nagle do nitri podchodzi jakąś postać. Ciągnie ją do kanciapy woznego, ale tak, by nie mogła się wyrwać*

Avatar Ink_Sans
Moderatorka
*Luna nie kuma co się właśnie stało. Prubuje ocucić Alexa.*

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Alex: *po jakichś 5 minutach się budzi* Al...

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Słychać bardzo głośny i psychiczny śmiech Nitri.

Avatar Ink_Sans
Moderatorka
*Luna zaczyna się rozglądać.* Alex co tu się dzieje?

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Alex: N-nie wiem...

Avatar
Filizaneczkaherbaty
*Coraz głośniej słychać psychiczne i straszne śmiechy, Które rozchodzą się echem, słychać je w prawie całej szkole.*
Po czym z mikrofonów słychać:
-Obiecałam wam, i tego dokonam.
*Śmiechy stają się coraz słabsze*

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Alex: Co do...

Avatar Ink_Sans
Moderatorka
*Luna zaczyna się lekko trząść ze strachu* Z kont dochodzi ten śmiech!? W tej szkole jest sieć głośników?

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Alex: Ch-chyba tak... *przytula ją żeby ją uspokoic* Spokojnie... Chodźmy gdzieś indziej... *przestał przytulać, wstaje i podaje jej reke żeby wstala*

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Ink_Sans pisze:
*Luna szepcze do Alexa*Myślisz, że naprawdę chce nas zjeść, czy to tylko jakaś pruba zastraszenia?

Sorka że pisze to, ale próba powinno być a nie pruba

Avatar Ink_Sans
Moderatorka
Filizaneczkaherbaty pisze:
Sorka że pisze to, ale próba powinno być a nie pruba

Heh... Poprawiać mnie raczej nie ma większego sensu i tak będę polełniać w kółko te same błędy... Denerwuje mnie tylko to, że autokorekta tego mi nie poprawia.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Ustaw w ustawieniach autokorektę i po problemie. Tylko nie za duże błędy np. Durze to ci wyskoczy rurze, futrze itp. Więc jeśli wyskakuje takie coś to popraw na np. duże i wtedy ci wyskoczy np. dużej suże itp. //

Avatar Ink_Sans
Moderatorka
*Luna wstaje i poprawia okulary. Jest teraz bardziej zainteresowana niż przestraszona tą całą sprawą* Sprawdźmy skąd dochodzi ten dzwięk.

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Alex: No okej... Myślę że to będzie z radiowezła... Ej, a co jeżeli to ktoś to... No wiesz, chce nam coś zrobić...? Lepiej nie... *cicho do siebie* Z resztą po co i tak tam coś może być złego... Nie. Jest.

Avatar Ink_Sans
Moderatorka
*Luna lekko zmarszczyła brwi* Jestem tylko ciekawa co się dzieje. Pozatym na pewno się nie spodziewa, że tam pójdziemy, co daje nam przewagę. Jeśli się schowamy będzie mogła nas szukać i na pewno znajdzie. Więc wole to sprawdzić.*Lekko się uśmiecha* Nie bój się to bezpieczniejsza opcja.

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Alex: Sam nie wiem...

Avatar Ink_Sans
Moderatorka
*Luna już omyśla plan* Musimy z koś zdobyć broń.*Patrzy się na chłopaka z lekkim uśmiechem* Nie martw się mam plan.*Rozgląda się i pułgłosem mówi* Resztę powiem ci potem, możemy być na podsłuchu.*Zcisza głos niemal do szeptu* Znasz może jakieś bezpieczne miejsce?

Avatar Kwiatuszkowa
Właścicielka
Alex: O ile basen jest bezpiecznym miejscem, to chyba tak.

Avatar Ink_Sans
Moderatorka
Luna: Wątpię by było to bezpieczne miejsce, ale z dwojga złego wolę już tam iść nisz zostać tu.
*Idzie wstrone basenu*
//*Przeniesienie historii na te temat pt. Basen*//

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku