//aaa... Ciiii...
Lukas: *on tymczasem rozgląda się po korytarzu, jednocześnie patrząca na uczniów*
Właścicielka
Regina: *ciągle się przechwala do karen*
Karen: *Ona niczym jej służąca tego slucha*
Lukas:*patrzy na Regine i Karen, w końcu do nic podchodzi* Cześć.
Właścicielka
Regina: Witam *do lukasa*
Karen: *a ona tylko patrzy na Regine*
Regina: *szturcha lekko karen*
Karen: Cześć
Lukas: Co tam?
Alice Angel :*wychodzi właśnie z basenu, widząc Lukasa podchodzi do niego od tyłu* Hej Lukas!
Lukas:*odwraca się do Alice* Alice? Cześć!
Właścicielka
Regina: A nic, jak zwykle próbuje wyglądać pięknie
Karen: Już wyglądasz!
Lukas: *do Reginy* Aha...? Jesteś duchem?
Alice Angel : A tak w ogóle to co ty tutaj robisz?
Lukas:*do Alice* Chodzę do tej szkoły.
Właścicielka
Regina: Tak. I moja mama, i tata są duchami. I dziadkowie i tak dalej, więc jestem w pełni duchem...
Lukas: To super, mój ojciec też jest duchem...
Alice Angel : A mój demonem! I co z tego?
Lukas: Alice...
Właścicielka
Regina: I co z tego? I tak jesteście tylko połączeniami dwóch różnych osób. Ja jestem najczystszym duchem *odchodzi*
Karen: *ona za nią*
Alice Angel : *jeszcze do Reginy* Nikogo to nie obchodzi!
Lukas: Alice!
Właścicielka
*DRYYYYYNNNNNN*
LEKCJA: W-F
Alice Angel : Eee... Szybko!
Lukas: Chodź za mną *bierze Alice za rękę i razem biegną do klasy*
Właścicielka
Regina i Karen: *jakoś zbytnio się nie śpieszą*
Alice Angel :*wychodzi z sali gimnastyczniej nieźle wkurzona, jednocześnie strzeliła focha na Lukasa*
Lukas:*wychodzi za Alice* Przesadziłaś, wiesz o tym?
Właścicielka
Luciana: *dalej stoi se gdzieś*
Alice Angel:*zatrzymuje się i odwraca do niego* Ja przesadziłam?! Ty ich jeszcze bronisz?!
Lukas: Bo zaczynasz się zachowywać jak jakieś dziecko! Ile ty masz lat? Uspokój się!
Właścicielka
Luciana: *nuci jakąś piosenke*
Alice Angel *wylicza na palcach* Po pierwsze- nie jestem dzieckiem, do drugie - z tego co mi wiadomo to mam 17 i po trzecie - NIE! *i idzie do swojego pokoju*
Lukas*odpuszczamy sobie "tatusiowanie" Alice i siada na jednej z ławek na korytarzu*
Właścicielka
Luciana: *w końcu przestaje nucić*
Alice Angel :*akurat przechodzi obok Luciany*
Alice Angel :*wraca się do Luciany* Problem masz?!
Właścicielka
Luciana: Nie. Poprostu twoje zachowanie jest trochę irytujące.
Alice Angel : I vice versa! *idzie dalej*
Lukas:*wstaje z ławki i podchodzi do Luciany* Em... Ona tak ma, nie przejmuj się...
Właścicielka
Luciana: Niech wie, że z Elfami się nie zadziera
Lukas: Jak to mówią, rodziców się nie wybiera... A u niej to się naprawdę *tu sarkastycznie* nieźle dobrali...
Właścicielka
Luciana: Ych... *No to jej się coś przypomniało, posmutnial i usiadła aż na ławkę*
Lukas: *siada obok* Co się stało?
Właścicielka
Luciana: N-nie wa-ważne... *No i jakby zaraz miała ryczeć*
Lukas: Ale na pewno? Wyglądasz, jakbyś miała zaraz płakać...
Właścicielka
Luciana: Tak... *chowa twarz między dłońmi, po chwili odkrywa* To aż tak widać...?
Lukas: Nie wiem, ale ja to widzę... Jak nie chcesz, to nie mów, ale od razu ci powiem, ze nie masz czego się smucić...
Właścicielka
Luciana: Mam... Mogłam latać, lecz teraz... Teraz to już... Wszystko obojętne... Pewnie zauważyłeś, że mimo bycia elfem nie mam skrzydeł...
Lukas: Eee... W sumie jak to powiedziałaś... Ja nie patrzę na szczegóły. A poza tym nie każdy ma skrzydła.
Właścicielka
Luciana: Elfy je mają... A ja je straciłam! *i ryczy*
Lukas:*nadal obok niej siedzi, ale już nie wie co powiedzieć*
Właścicielka
Luciana: *ryk, ryk i ryk*
Lukas: Eee... Ale to chyba nie jest powód do płaczu... Ale ja się nie znam i nie wiem...
Właścicielka
Luciana: Teraz jestem gorsza od innych Elfów...
Lukas: Ale każdy jest inny... I to dobrze.
Właścicielka
Luciana: Ale każdy z Elfów w moim świecie na skrzydła... Więc ja jestem z nich najgorsza...
Lukas: Ale nie każdy musi mieć skrzydła... Em...
Właścicielka
Luciana: J-jak miałam cztery lata... To było... St-straszne...
Lukas: Wiesz... W sumie nie do końca wiem jak się czujesz, ale to, ze nie masz skrzydeł jest dość... Smutne...
Właścicielka
Luciana: *patrzy na swoje plecy pół odwracając się, jakby dalej miała ślad po skrzydłach, potem się znowu odwraca*
Lukas: Ech... *wstaje z ławki* Ja już chyba będę iść... Przecież trzeba trochę upilnować Alice... *lekki uśmiech i idzie do pokoju Alice*
Właścicielka
Luciana: *Ona dalej ryczy*
Właścicielka
Luciana: *siada smutna na ławkę*