Właścicielka
Wszystkie pokoje w Akademii są takie same. Niezbyt wielkie pomieszczenia, zaopatrzone w trzy duże, zakratowane okna, przysłonięte czarnymi zasłonami. Ściany wyłożone są ciemno-fioletową, wzorzystą tapetą, a podłogi białymi płytkami. Każdy pokój przeznaczony jest dla dwóch osób tej samej płci, a jego podstawowe wyposażenie to dwa duże, staromodne, drewniane łóżka z purpurowymi baldachimami, dwa stoliczki nocne z dwiema szufladami, jedna duża, wspólna szafa wykonana z drewna dębowego i jedna wspólna toaletka z lustrem, podobnie jak większość mebli w pokojach - zrobiona z ciemnej barwy drewna. Pomieszczenia te nie służą do indywidualnej nauki, czy przesiadywania w nich ze znajomymi, gdyż od tego jest pokój wspólny, lecz do spania w nich i przechowywania rzeczy, więc niczego więcej tam nie potrzeba. Z okna tego konkretnego pokoju jest widok na śmietniki z tyłu szkoły, a samo pomieszczenie przypisane jest Samuelowi (i ktoś jeszcze dojdzie).
Samuel leżał na łóżku, beztrosko obserwując sufit.
Chwilę temu skończył czyścić swój instrument.
Właścicielka
Ponieważ pechowo pokój chłopaka był chyba jedynym, który znajdował się tuż nad szkolnymi śmietnikami, w powietrzu miast słodkiego aromatu szkolnych ogrodów unosił się niezbyt przyjemny zapach wydzielany przez wywożone ledwie raz na miesiąc śmieci, jednak nawet tutaj był słyszalny cichy szum drzew i wesołe poćwierkiwania okolicznego ptactwa. Po chwili rozległo się potrójne pukanie do drzwi, mimo, iż nie było wcześniej słychać żadnych kroków.
-A miałem zamiar się zdrzemnąć
Wstał i podszedł do drzwi.
Otworzył je.
Właścicielka
Za drzwiami nikogo nie było, za to u jego stóp dostrzegł niewielką, niebieską karteczkę, ze znajomym pismem Przewodniczącej Samorządu. Ponieważ chłopak nie był tu pierwszy dzień już nie raz dostawał od niej liściki, w których zapraszała go na potajemne spotkania po ciszy nocnej, na które podobno chodzą wszyscy uczniowie Akademii. Treść tego konkretnego brzmiała.:
Kolejne spotkanie odbędzie się jutro o 3:00 nad ranem w pokoju wspólnym. Nie spóźnij się.
//E.Omocha.
-Dobrze wiedzieć.
Zamknął drzwi i znowu położył się na łóżko.
-Zawsze to samo... "spotkanie o.."
Właścicielka
Później już nic mu nie przeszkadzało. Śmieci za oknem zasmradzały pomieszczenie, ptaki ćwierkały, drzewa szumiały... Zwyczajne popołudnie, jak każde inne.
-Jednak nie zasnę. Zbyt nudno.
Wstał, a następnie udał się do pokoju wspólnego.